ME 2013: Dramat w Ergo Arenie - relacja z meczu Polska - Bułgaria

Polacy mimo prowadzenia 2:0 w setach nie pokonali w barażu Bułgarów. Reprezentacja biało-czerwonych żegna się z polsko-duńskimi mistrzostwami.

W tym artykule dowiesz się o:

Przed barażem Polacy z respektem wypowiadali się na temat wtorkowego przeciwnika, jednak wierzyli, że przed własną publicznością zrewanżują się Bułgarom za dwie porażki z Ligi Światowej. - Na neutralnym terenie i w Polsce grało nam się z nimi w miarę dobrze. Wiadomo, będzie to mecz o podwyższonym ciśnieniu, o być albo nie być w turnieju. Jesteśmy nastawieni pozytywnie i cieszymy się ze mamy za sobą tak liczna publiczność i mam nadzieje, że to nas poniesie - mówił przed meczem Michał Winiarski.

W porównaniu do grupowych meczów Polaków, we wtorek ERGO Arena nie zapełniła się kibicami biało-czerwonych. Trener Andrea Anastasi zaskoczył jedną swoją decyzją odnośnie podstawowej szóstki. W wyjściowym składzie Polaków znalazł się Grzegorz Bociek. Spotkanie o być, albo nie być w turnieju rozpoczęło się lepiej dla Polaków (8:4). W ataku bezbłędnie spisywał się Michał Winiarski. Tuż przed przerwą techniczną Bartosz Kurek popisał się fenomenalnym, pojedynczym blokiem. Zatrzymał gwiazdę bułgarskiej drużyny Cwetana Sokołowa. Cały zespół Bułgarii popełniał sporo błędów. Przy stanie 12:7 trener Camillo Placi poprosił o czas dla swojej ekipy. Po przerwie Bułgarzy zdobyli 2 oczka z rzędu, ale to ciągle Polacy kontrolowali przebieg inauguracyjnej partii. Na drugiej przerwie technicznej biało-czerwoni prowadzili 16:14. Bułgarzy dzięki mocnym zagrywkom Nikołaja Nikołowa oraz Todora Skrimowa zdołali wyrównać na po 16. Od tego momentu gra toczyła się punkt za punkt, aż do stanu po 21. Wtedy błędy na zagrywce i w ataku Bułgarów dały Polakom dwupunktowe prowadzenie (23:21). Polacy wygrali pierwszą partię barażu 25:22. W ostatnim punkcie Sokołow przekroczył przy ataku linię trzeciego metra.

Mocnym punktem Polaków we wtorkowym meczu było przyjęcie (65% pozytywnego przyjęcia w pierwszym secie). Drugi set rozpoczął się od podwójnego bloku Bułgarów na Grzegorzu Boćku. Polski atakujący zrehabilitował się w kolejnych dwóch akcjach. Na pierwszej przerwie technicznej minimalnie prowadzili Bułgarzy (7:8). Drugi set obfitował w wiele zaciętych wymian. W Polskiej drużynie fenomenalnie w obronie i ataku spisywał się Winiarski. Natomiast po stronie Bułgarii zdecydowanie lepiej, niż w pierwszej partii grał Sokołow, który coraz częściej posyłał gwoździe w boisko biało-czerwonych. W środkowej części tej odsłony żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć na bezpieczne prowadzenie (16:16, 19:19). Wszystko wskazywało na to, że set zakończy się bardzo zaciętą końcówką. Jednak od stanu 21:21 Polacy włączyli wyższy bieg i wygrali w takim samym stosunku jak w pierwszej partii 25:22. Polakom do upragnionego ćwierćfinału brakowało już tylko jednego seta.

Bułgarzy przystąpili do kolejnej odsłony meczu mocno podrażnieni. Ataki Todora Aleksiewa i punktowa zagrywka Skrimowa wyprowadziła ich na prowadzenie 7:3. Polacy natomiast stracili swój impet z końcówki poprzedniej partii i mieli spore problemy z kończeniem akcji. Podopieczni trenera Placiego wyczuli szansę na wygranie tej partii. Dwa punkty z rzędu na zagrywce zdobyte przez Sokołowa doprowadziły do stanu 8:15. Ten rezultat na chwilę uciszył trybuny ERGO Areny. Trener Anastasi próbował ratować wynik wprowadzając na boisko Michała Kubiaka oraz Fabiana Drzyzgę. Polacy zdołali odrobić kilka punktów, jednak ten set zakończył się ich przegraną 20:25.

Początek czwartego seta to wymiana ciosów ze strony atakujących obu reprezentacji: Boćka i Sokołowa. Pierwszy zaczął się mylić niestety reprezentant Polski. Po jego autowym ataku drużyny zeszły na pierwszą przerwę techniczną (5:8). Drzyzga bardziej kombinacyjnym rozegraniem oraz asem serwisowym dał swoim kolegom z drużyny sygnał do odrabiania strat (13:14). Młody rozgrywający nie bał się posyłać piłek do środkowych. Bułgarom udawało się cały czas utrzymywać minimalne prowadzenie w tej partii (19:20). Polakom, głownie dzięki bezbłędnym atakom Kurka udało się doprowadzić do remisu po 24. Wojnę nerwów lepiej wytrzymali jednak Bułgarzy wygrywając partię 26:24.

Polacy po raz pierwszy na tych mistrzostwach musieli rozegrać tie-breaka. Ostatniego seta wszyscy kibice oglądali na stojąco. Bułgarzy na samym początku 5. partii popisali się dwoma bloki. Zatrzymali na siatce Kurka oraz Boćka i wyszli na prowadzenie 3:0. Tym samym elementem popisali się po chwili również biało-czerwoni. Po atakach Winiarskiego oraz Kurka Polacy odwrócili wynik na 6:5. Podczas zmiany stron Polacy mieli już dwa oczka przewagi (8:6). Bułgarzy nie mieli zamiaru oddawać łatwo tego seta. Punkty zdobyte przez Aleksiewa i Sokołowa ponownie dały prowadzenie ich reprezentacji (10:9). W końcówce tie-breaka żaden zawodnik nie wstrzymywał ręki. Polacy obronili trzy piłki meczowe, ale niestety czwartej szansy na skończenie meczu Bułgarzy już nie zmarnowali i wygrali 18:16. Polacy żegnają się z mistrzostwami Europy.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Polska - Bułgaria 2:3 ( 25:22, 25:22, 20:25, 24:26, 16:18)

Polska: Nowakowski, Winiarski, Kurek, Bociek, Żygadło, Możdżonek, Zatorski (libero) oraz Ruciak, Wiśniewski, Kubiak, Drzyzga

Bułgaria: Bratojew G., Sokołow, Aleksiew, Skrimow, Josifow, Nikołow, Salparow (libero) oraz Miluszew, Todorow

Z Gdańska dla SportoweFakty.pl,
[b]Karolina Biesik

[/b]

Źródło artykułu: