Dobry początek reprezentacji Czech zmącił uraz Davida Konecnyego. Jednak pomimo zejścia swojego atakującego, podopieczni trenera Stewarta Bernarda kontynuowali udane zagrania. Silny serwis Dmitrija Muserskiego pozwolił reprezentacja Rosji wrócić do gry i objąć prowadzenie. Nasi południowi sąsiedzi starali się gonić rywali i ambitną postawą zyskali sobie sympatię publiczności. Podopieczni Andrieja Woronkowa wzięli się sumiennie do pracy i dzięki atakom Jewgienija Siwożelza utrzymywali bezpieczną przewagę. Czesi starali się uprzykrzać grę swoim rywalom i do końca stawiali opór faworytom Euro. Dopiero Nikołaj Pawłow skutecznym atakiem dał wygraną swojej drużynie.
Drugi set to ponownie aktywna gra Jana Stokra i spółki, którzy za wszelką cenę chcieli udowodnić, że nie są tylko chłopcami do bicia. Podopieczni holenderskiego szkoleniowca przez długi czas siedzieli Rosjanom na karku. Dopiero na pierwszej przerwie technicznej, siatkarze ze wschodu uzyskali trzypunktową przewagę. Po powrocie na boisko Sborna spokojnie gromadziła punkty, a Czesi zaczęli popełniać coraz więcej błędów. Po jednej z udanych akcji, Aleksiej Spiridonow zaprezentował kibicom jeden ze swoich ulubionych sposobów okazywania radości. W końcówce seta siatkarze zza Olzy byli w rozsypce i musieli uznać wyższość Rosji.
Otwarcie kolejnej części to pełna dominacja faworytów do złotego medalu mistrzostw Starego Kontynentu. Podopieczni Woronkowa na pierwszej przerwie technicznej prowadzili aż pięcioma punktami. W dalszej części meczu rosyjscy siatkarze kontynuowali dzieło zniszczenia. Długimi momentami Czesi mieli problem w każdym elemencie gry. Pewne zwycięstwo daje Rosjanom pierwsze punkty na Mistrzostwach Europy.
Rosja - Czechy 3:0 (25:22, 25:17, 25:10)
Rosja: Apalikow, Grankin, Siwożelez, Pawłow, Spiridonow, Muserski, Wierbow (libero) oraz Makarow, Michajłow, Ilnych
Czechy: Boula, Holubec, Hudecek, Stokr, Siroky, Konecny, Kopacek (libero) oraz Finger, Hysky, Baranek, Kral, Tichacek,
Z Gdyni dla SportoweFakty.pl,
Michał Biegun