Anastasi nie potrzebuje moich rad - rozmowa z Danielem Castellanim, byłym trenerem ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

Argentyński szkoleniowiec wkrótce wróci do pracy w Fenerbahce Stambuł. W wywiadzie dla SporotweFakty.pl poruszył także kwestię ostatnich występów biało-czerwonych.

W tym artykule dowiesz się o:

Michał Biegun: Lato powoli dobiega końca. Za panem ciężki sezon w Polsce, a już za chwilę trzeba będzie wracać do pracy. Czy znalazła się chociaż chwila na uwolnienie myśli od siatkówki?

Daniel Castellani: Spędziłem trochę czasu z rodziną i przyjaciółmi. Szczególnie przy tradycyjnym argentyńskim grillu "asado" oraz wyśmienitym winie. W te wakacje miałem wreszcie okazję, aby śledzić poczynania mojego syna, Ivana. Oglądałem treningi kadry i widziałem kilka jego spotkań w czasie Ligi Światowej. Wszystko zakończyłem fantastyczną wycieczką na Wyspy Karaibskie.

Wspomniał pan o reprezentacji Argentyny. Jak w pańskiej ocenie wypadli Albicelestes w czasie Ligi Światowej? Gdzie szukać przyczyn w tak słabej postawie?

- W zespole doszło do kilku zmian zawodników i ich ról na boisku. Zespół nie potrafił zaprezentować optymalnej formy w czasie Ligi Światowej, a jakby tego było mało, musieli się mierzyć bez Facundo Conte. To młoda drużyna. Zaczął się nowy cykl olimpijski i było pewne, że zajdzie sporo zmian i wynikiem tego była tak nierówna gra.

W Mar De Plata dobrze zaprezentował się zespół pana przyjaciela, Glenna Hoaga. Z niezłej strony pokazał się Iran w fazie interkontynentalnej. Czy zwiastuje to dołączenie nowych ekip do najlepszej stawki?

- Jeśli chodzi o Kanadę, to mają potencjał aby być jeszcze lepszym zespołem. Oczywiście, że lepiej, jeśli jest sporo dobrze grających drużyn. Dzięki wyrównanemu wysokiemu poziomowi możemy oglądać więcej emocjonujących meczów. Już teraz obserwujemy dobrą grę Niemców, Kanadyjczyków i Irańczyków. W kolejce czekają kolejne kraje, które świetnie pracują z młodzieżą. Mam tu namyśli szczególnie Belgię oraz Indie.

Reprezentacja Polski nie zakwalifikowała się do Final Six. Czy miał pan okazję oglądać jej mecze? Jak pan oceni postawę biało-czerwonych. Pozycja Andrei Anastasiego znalazła się na cenzurowanym.

- W moim odczuciu Polacy nie zagrali źle, oni po prostu nie prezentowali się tak dobrze, jak w roku ubiegłym. Według mnie Andrea jest jednym z najlepszych szkoleniowców na świecie i nie potrzebuje moich rad. Myślę, że w Polsce macie wielki siatkarski ruch z jednej strony, w skład którego wchodzą sponsorzy, dziennikarze i kibice, którzy są unikatowi w skali światowej, z uwagi na ich pasję i wiedzę. Drugą stroną medalu jest ogromne generowanie pragnienia sukcesu, które prowokuje nieproporcjonalną presję. Sport, to aktywność w doskonaleniu procesów. W tym czasie dochodzi do wielu sytuacji takich jak zwycięstwa, porażki, rozwój i kryzys. To wszystko trzeba przetrwać. Niektóre kraje lepiej to rozumieją.

Jak wypadnie powrót Daniela Castellaniego do Turcji?
Jak wypadnie powrót Daniela Castellaniego do Turcji?

W nadchodzącym sezonie PlusLigi wystąpi sporo pańskich rodaków. Czy w klubie pokażą swoją prawdziwą wartość, jakiej nie obserwowaliśmy w grach reprezentacyjnych?

- Argentyńscy zawodnicy są dobrze znani ze swojej pasji i agresywnej gry. Mają łatwość w adaptowaniu się do nowego zespołu i nowych okoliczności. Myślę, że idealnie wpasują się w styl PlusLigi.

Jeden z pańskich byłych podopiecznych, Miguel Falasca, właśnie objął posadę trenera w Skrze Bełchatów. Czy ten zawodnik wykazywał jakieś trenerskie zdolności w czasie kariery zawodniczej?

- Jestem szczęśliwy, gdy słyszę o zawodnikach, którzy kontynuują swoje kariery jako trenerzy. Staram się pobudzać ich zdolności, tak jak zrobiłem z Sebastianem czy Sammelvuo, a nawet z paroma więcej, którzy mieli predyspozycje do bycia trenerem.

Czyli wierzy pan w powodzenie hiszpańskiego debiutanta na ławce trenerskiej?

- Miguel jest bardzo inteligentną osobą i ma przed sobą wielką przyszłość jako trener. Prawdopodobnie pierwszy sezon w Skrze będzie trudny. On świetnie obserwuje i analizuje grę. Zawsze musisz zdobywać swoje doświadczenia z drużyną, a Bełchatów jest do tego idealnym zespołem.

Jakie ma pan nastawienie przed powrotem do Turcji? Zna pan ten zespół i ligę bardzo dobrze. Czeka pana również konfrontacja z trenerem Stojczewem i jego Halkbankiem. Niestety, już nie przy takiej oprawie jak w Polsce.

- Tak, to prawda. Mecze ligi tureckiej nie obfitują w widownię, ale i tak jest lepiej niż jeszcze parę lat temu. Dzięki napływowi pieniędzy powinno być jeszcze lepiej za jakiś czas. Fenerbahce ma największą ilość kibiców w kraju. Szacuje się, że około dziewięciu milionów. To świetnie zorganizowany klub z wieloma sekcjami. A same rozgrywki idą ku lepszemu i mają spory potencjał. Dzięki zaciągowi z Trentino do Halkbanku, mój klub czeka sporo wyzwań i emocjonujących spotkań.

[b]Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

[/b]

Komentarze (0)