Pierwszy dzień zmagań w płockim turnieju World Grand Prix już za siatkarkami. Reprezentacja Polski dobrze zainaugurowała walkę w Orlen Arenie w Płocku, wygrywając 3:0 z Kazachstanem. Pierwsze zwycięstwo jest niezwykle istotne, jednak biało-czerwone w kolejnych dniach będą się mierzyć ze zdecydowanie silniejszymi rywalkami.
Kolejnymi przeciwniczkami podopiecznych Piotra Makowskiego będzie drużyna Niemiec. Oba zespoły znają się doskonale, bo dość często rywalizują ze sobą w grach sparingowych. Tak było również przed rozpoczęciem światowego turnieju. - Dzięki własnej inicjatywie mieliśmy okazję rywalizować w niemieckim ośrodku przygotowań olimpijskich pod Berlinem. Już jesteśmy umówieni z zespołem niemieckim na kolejne takie starcia przed mistrzostwami Europy. Mamy bardzo dobre, przyjazne relacje również z trenerem Giovannim Guidettim - przyznaje opiekun polskiej reprezentacji.
Stawką sobotniego starcia, zarówno dla jednej, jak i drugiej drużyny będzie drugie zwycięstwo w tym sezonie Grand Prix. - Znamy się już prawie jak łyse konie. Niemiecki skład, z małymi zmianami, funkcjonuje już od sześciu lat, w związku z tym jest bardzo mocną i poukładaną drużyną. Musimy być mocno skoncentrowani, bo zespoły takie jak właśnie Niemcy czy Japonia to światowa czołówka, jeśli chodzi o obronę - dodaje Makowski.
Polski szkoleniowiec mógł być zadowolony z poczynań swojego zespołu w piątkowym starciu. Polki szybko i wyraźnie udowodniły swoją wyższość nad reprezentacją Kazachstanu. Mecz zakończył się w trzech setach, ale mimo to zawodniczki z parkietu schodziły dopiero około godziny 22:30. Wszystko spowodowane było morderczym bojem Niemek i Japonek, które rozegrały pięć wyjątkowo długich setów i przesunęły o godzinę polski mecz.
Sobotnie przeciwniczki biało-czerwonych mogły zgarnąć wiele pozytywnych opinii za mecz z drużyną z Kraju Kwitnącej Wiśni, jednak nie wykorzystały dużej szansy na zgarnięcie pełnej puli, a w ostateczności przegrały. Godny podkreślenia jest wynik zachodnich sąsiadek w obronie. Według statystyk FIVB podbijały one blisko 28 piłek na set, a sama Lenka Durr zaliczyła aż 50 udanych obron. Gra w ataku opiera się na Małgorzacie Kożuch oraz Heike Beier, które w pierwszym spotkaniu zdobyły odpowiednio 19 i 15 "oczek".
Swój sposób na Niemki ma Paulina Maj. - Widać też pewną zależność - jeśli mają kilka punktów przewagi, to grają naprawdę dobrze i swobodnie, ale jeśli wynik jest na styku, albo przegrywają to nieco wstrzymują rękę - przyznaje.
W sobotnim starciu kluczem do zwycięstwa po polskiej stronie będzie utrzymanie wysokiej skuteczności. Katarzyna Skowrońska-Dolata w piątek atakowała na poziomie 61,5 proc. Podobni Joanna Kaczor, która kończyła 6 na 10 otrzymanych piłek. Nieco słabiej radziła sobie Karolina Różycka, która ledwo przekroczyła barierę 30 procent. Żeby jednak tak się stało, biało-czerwone muszą dobrze przyjmować piłkę, a nawet na tle Kazachstanu ten element gry nie wyglądał najlepiej, co odzwierciedlają statystyki.
Czy Polki poradzą sobie z Niemkami? Odpowiedź na to pytanie poznamy w sobotę wieczorem. Początek pojedynku zaplanowany jest na godzinę 20:00, jednak może się on opóźnić, jeśli reprezentacje Kazachstanu i Japonii zafundują kibicom tak długi pojedynek, jak ten rozgrywany poprzedniego dnia o tej samej porze. Już teraz zapraszamy na relację LIVE z tego pojedynku w portalu SportoweFakty.pl.
Polska - Niemcy / sobota, godz. 20:00
Z Płocka, dla SportoweFakty.pl
Miłosz Marek
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)