Życie jest piękne, bo nigdy nie wiadomo co się zdarzy - rozmowa z Rostislavem Chudkiem, trenerem Delecty Bydgoszcz

Rostislav Chudik już po raz drugi z rzędu poprowadzi w ligowych rozgrywkach siatkarzy Delecty Bydgoszcz. W poprzednim sezonie słowackiemu trenerowi nie udało się utrzymać zespołu w PlusLidze, ale teraz sytuacja w klubie wygląda zupełnie inaczej.

W tym artykule dowiesz się o:

Adrian Dudkiewicz: Czego Pan oczekuje przed kolejnym sezonem w PLS-ie?

Rostislav Chudik: Ciężkich i trudnych spotkań. Tego przede wszystkim wymaga Plus Liga. Ale mam nadzieję, że będziemy gryźli parkiet, zbierali punkty i wyjdzie nam to zdecydowanie lepiej, niż w minionych rozgrywkach.

Poprzedni sezon ma Pan jeszcze w pamięci, zwłaszcza przegrane baraże z Politechniką Warszawa?

- Pamiętam bardzo dobrze. Nie zapomnę już chyba tego do końca życia. Najbardziej bolało mnie jednak to, że zespół był dobrze przygotowany do rozgrywek. Na początku wyrywaliśmy punkty nawet potentatom, którzy mieli zdecydowanie lepszych zawodników i większe budżety. Naszym głównym problemem były jednak kontuzje i szczupła kadra.

Kto Pana najbardziej zawiódł w minionym sezonie. Zwłaszcza wśród tych zawodników, którzy pożegnali się już z naszą drużyną?

- Problem jest bardziej złożony. Każdy z siatkarzy miał swoje problemy. Na dodatek na początku było czterech pewnych chłopaków, ale później im też im wypadły różne sprawy. A na rezerwie byli juniorzy z Serii B, którzy dopiero poznawali PLS.

Dlaczego z Delectą pożegnał się Artur Hoffman, który był przecież niezłym zawodnikiem, jak na I ligę?

- Jasne, miał swoją duszę i wolę walki. Ale ja i zarząd czuliśmy, że potrzeba zmian w kadrze. Uważam, że byłoby wspaniale, gdyby Hoffman został z nami. Wszak dla trenera jest idealnie, kiedy na jednej pozycji ma do wyboru tak dobrych zawodników jak Lipiński i Hoffman. Kwestia finansowe okazały się tutaj decydujące.

Czy w trakcie sezonu możemy spodziewać się jeszcze jakiś wzmocnień?

- To już nie zależy ode mnie, a od zarządu klubu. A ściślej od finansów. Wiadomo, że potrzebujemy wzmocnień. Mamy dwójkę przyjmujących Pieczonka - Sopko i potem dwóch juniorów. Tak samo dobrego zmiennika nie ma Krzysiu Janczak, gdyż za nim także jest młodzieżowiec.

Właśnie, na jakich pozycjach najbardziej potrzebujemy transferów?

- Na pewno przydałby się jeszcze jeden przyjmujący i wtedy sytuacja wyglądałaby idealnie. Na obecną chwilę trudno to wszystko dobrze ocenić, ale gdyby doszedł przyjmujący i atakujący sprawa wyglądałaby o wiele lepiej.

Teraz zadam trochę głupie pytanie. Które miejsce zajmie Delecta na mecie ligowych rozgrywek?

- Nie wiem, bo nigdy nie wiadomo, co będzie jutro. Życie dlatego jest piękne, bo nigdy nie wiadomo co się zdarzy, tak samo jest zresztą w sporcie. Tutaj też nie wiemy jaki będzie końcowy wynik.

Komentarze (0)