Agnieszka Bednarek: Jestem zwyczajną dziewczyną

Agnieszka Bednarek już czwarty sezon zagra w pilskim Farmutilu. Dotychczas zdobyła z zespołem trzykrotnie tytuł wicemistrzyni Polski, a w ostatnim sezonie sięgnęła ponadto po Puchar Polski. Poczyniła ogromne postępy w grze, w wyniku czego bardzo szybko znalazła się w reprezentacji Polski i wzięła udział w turnieju olimpijskim w Pekinie.

Dwudziestodwuletnia siatkarka postanowiła kolejny sezon zagrać w Farmutilu, mimo, że miała oferty z innych klubów. - Jakieś tam oferty były, ale ja od razu ucinałam rozmowy. Nie byłam nimi zainteresowana. Nie zastanawiałam się także nad wyjazdem za granicę - przyznała w rozmowie z Tygodnikiem Nowym.

O szansach w nadchodzącym sezonie ligowym mówi ostrożnie: Trudno mi na to pytanie odpowiedzieć. Czas pokaże. Trener jak zawsze dobrze nas do sezonu przygotuje. Celowo na początek zaplanował wyjazdy na takie turnieje, gdzie przeciwnicy nie są aż tacy silni. W tym sezonie jest u nas dużo nowych zawodniczek i na ich zgranie naprawdę potrzeba czasu.

Agnieszka Bednarek w czasie trzech ostatnich sezonów osiągnęła bardzo wiele. Nie tylko przebojem weszła do podstawowej szóstki Farmutilu, z którym zdobywała medale mistrzostw Polski, ale szybko znalazła się reprezentacji narodowej i zagrała z najlepszymi siatkarkami świata podczas turnieju olimpijskiego. W ostatnim okresie w barwach biało-czerwonych odgrywała niepoślednią rolę wbiegając najczęściej na parkiet w podstawowym ustawieniu. Mimo tego nie wpada w euforię. -Cieszy mnie obecna sytuacja, gra w lidze, Pekin. Mam wiele pięknych wspomnień związanych z siatkówką, ale naprawdę niczego się nie spodziewam i na nic z góry nie liczę. Być na olimpiadzie to supersprawa, piękne przeżycia. Ale gdybym nie pojechała ta na pewno z tego powodu nie płakałabym, jest tysiąc innych rzeczy. Świat się nie kończy dla mnie na sporcie. To prawda, że siatkówka zabiera mi wiele czasu, skupiam na niej cała moja uwagę. A chciałbym żyć inaczej, mieć czas np. na naukę najlepiej na studiach dziennych. Grając jednak na tak wysokim poziomie trzeba się na tym koncentrować w stu procentach. Inaczej się nie da - powiedziała dla Tygodnika Nowego Agnieszka Bednarek.

Wspominając Igrzyska Olimpijskie pilska środkowa dodała, że w Pekinie zabrakło nam trochę szczęścia, mądrości, a także takiego codziennego zrozumienia w relacjach międzyludzkich. Niepotrzebne były też konflikty, niedomówienia. Zawsze wydawało mi się, ze jeżeli zespół jedzie na taką imprezę, to musi być w szczytowej formie i że wszystko jest poukładane. A tu tego zabrakło.

Zawodniczka Farmutilu dla większości kibiców sprawia wrażenie mało spontanicznej, zamkniętej w sobie siatkarki. -Jestem skoncentrowana na tym co robię. Staram się zachowywać zawsze zimna krew i stąd być może takie oceny, a nie inne - wyjaśnia sama siatkarka.

Na pytanie jaką na co dzień jest Agnieszka Bednarek, siatkarka odpowiada szczerze: -Po prostu jestem zwyczajną dziewczyną.

Źródło artykułu: