Tegoroczne rozgrywki PlusLigi przysporzyły kibicom wielu wrażeń. - Cieszy to, że liga nabrała kolorytu. W tym roku było bardzo emocjonująco i ciasno w tabeli. Nie pamiętam, żeby w rundzie zasadniczej do końca ważyły się losy miejsc od pierwszego do czwartego. Same play-off'y również pokazały bardzo wiele dobrej i mocnej siatkówki - powiedział po ostatnim meczu Krzysztof Ignaczak.
Niewiele brakowało, a Resovia nie miałaby szans na zdobycie mistrzowskiego tytułu. - Pamiętam, kiedy dzieliły nas dwa punkty od tego, by odpaść już w ćwierćfinale z wielką Skrą Bełchatów. I tak na dobrą sprawę to już pokazuje jak silna była liga w tym sezonie - dodał zawodnik. Krzysztof Ignaczak w swojej karierze zagrał już w trzech pięciomeczowych finałach. - Zabiera to dużo nerwów, przysparza siwych włosów, ale jest ogromne szczęście, bo kiedy emocje opadną serducho się raduje - wyjaśnił.
Libero podkreślał, że nie może się doczekać powrotu do Rzeszowa. - Podejrzewam, że na rynku czeka 10 tysięcy, aby zobaczyć, podobnie jak w zeszłym roku, Resovię ze złotymi medalami na szyi. To będzie coś niesamowitego - powiedział siatkarz.
Zawodnik dodał, że niedawno cała drużyna oglądała filmy z zeszłorocznej fety. - Była to dla nas pewna forma motywacji. Oglądaliśmy ostatnie piłki, ostanie chwile przed świętowaniem. Później każdy z nas dźwigał puchar i w moim serduchu zawrzało. Dalej był rzeszowski rynek i tysiące skandujących ludzi. Uważam, że to mogło pomóc chłopakom, którzy jeszcze mistrzami Polski nie byli - przyznał libero.
Krzysztof Ignaczak, po zwycięstwie nad ZAKSĄ, po raz piaty zdobył złoty medal w rozgrywkach ligowych. - Każdy finał ma swoją historię i każdy jest ciężki - przyznał ligowy weteran.
Libero dodał, że w tym roku o tytuł było bardzo trudno. - Nasza droga do finału nie była usłana różami. Od ćwierćfinałów, gdzie zagraliśmy 5 spotkań, musieliśmy dawać z siebie wszystko. Później równie ciężko było z bardzo dobrze grającą Delektą, z którą mieliśmy ogromne problemy, a wszytko rozstrzygało się na ostrzu noża - powiedział.
Zawodnik przyznał, że rywalizacja z kędzierzyńskim zespołem była dla ekipy z Podkarpacia bardzo trudna. - Piąte spotkanie w finale, przy tak wyrównanych zespołach jak ZAKSA i Resovia, to wszystko co kibice mogli sobie wymarzyć. Bardzo cieszę się ze zwycięstwa - stwierdził. - Mówi się, że wszyscy grają w piłkę nożną, a i tak zawsze wygrywają Niemcy. Uważam, że podobnie można zacząć mówić odnośnie siatkówki. Wszyscy grają, a wygrywa Resovia - zakończył Krzysztof Ignaczak.
Odnośnie kontraktu to bardzo się cieszę że zdecydował się Pan na pozostanie na kolejne lata w Rzeszowie.