Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów po dramatycznych bojach z PGE Skrą Bełchatów i Delektą Bydgoszcz zapewnili sobie prawo gry w finale rozgrywek PlusLigi. Droga drużyny z Podkarpacia do walki o złoty medal była w tym roku wyjątkowo trudna, jednak podopieczni Andrzeja Kowala sami sobie zafundowali dodatkowe emocje, zajmując po rundzie zasadniczej dopiero czwarte miejsce. - Ważne, żeby z kolejnego sezonu wyciągnąć wnioski, żeby w trakcie rozgrywek ta forma także była, grając na dwóch innych polach. Nie możemy sobie pozwolić na taką sytuację jak w tym sezonie. Trzeba grać i zbierać punkty wcześniej, by startować do play-off z jak najwyższej pozycji - przyznaje wiceprezes Asseco Resovii Rzeszów w rozmowie z serwisem rzeszow.sport.pl.
Awans do finału rozgrywek PlusLigi dla broniących tytułu mistrzów Polski miał podwójne znaczenie. Poza szansą obrony trofeum, ekipa z Podkarpacia zagwarantowała sobie bowiem miejsce w przyszłorocznych rozgrywkach Ligi mistrzów. Bartosz Górski nie ukrywa, że ten fakt powinien pomóc zespołowi w dalszej rywalizacji. Presja ciążąca na drużynie będzie bowiem znacznie mniejsza. - Zrealizowaliśmy taki mały cel, czyli awans do finału, i mamy miejsce w Lidze Mistrzów, odszedł więc nieco stres, który nam towarzyszył od ćwierćfinałów. Ale nie zatrzymujemy się, walczymy o złoto. Nauczyliśmy się grać z presją i wygrywać. Miejmy nadzieję, że tak będzie też w finale - przyznaje Górski.
Źródło: rzeszow.sport.pl
Pozdrawiam!
PzdR!!!