ZAKSA jest jedyną polską drużyną, która nadal walczy w Lidze Mistrzów. Wszyscy kibice siatkówki wierzą, że we wtorkowym pojedynku kędzierzynianie będą górą nad Arkasem Izmir i po dziesięciu latach nieobecności powrócą do grona najlepszych europejskich zespołów.
Patrząc na ostatni ligowy mecz podopiecznych Daniela Castellaniego, rewanżowy pojedynek z Turkami nie będzie łatwy. ZAKSA poległa w rywalizacji z Effektorem Kielce (2:3), co dla wielu było wielkim zaskoczeniem. Jednak jak tłumaczyli po tym spotkaniu wszystko ma na celu lepsze przygotowanie się do wtorkowego boju. - Nie graliśmy w najmocniejszym składzie, ponieważ przygotowujemy się i trenujemy pod kątem pojedynku w Izmirze - powiedział po XVIII kolejce PlusLigi Dominik Witczak. Podobnie wypowiadał się szkoleniowiec kędzierzynian. - Cała nasza energia i koncentracja skupiona jest wokół rewanżu z Arkasem - przyznał na pomeczowej konferencji argentyński trener.
Na korzyść zespołu z Opolszczyzny przemawia fakt, że pierwszy pojedynek w Lidze Mistrzów z turecką drużyną ZAKSA zwyciężyła. Jednak po tym spotkaniu nastroje w polskiej drużynie były umiarkowanie optymistyczne. - Każdy z nas będzie myślał o tym, żeby jak najlepiej wypaść w Izmirze, aby zakwalifikować się do Final Four. Musimy powalczyć, w końcu jesteśmy ostatnią polską drużyną w tych rozgrywkach - przyznał po pierwszym meczu Michał Ruciak.
Należy również pamiętać o tym, że gra w Turcji do najłatwiejszych nie należy. -
Mamy gdzieś w pamięci, to co działo się w tych halach wcześniej. Obawiamy się nie tyle kibiców, bo oni nam nie będą przeszkadzali, co sędziów - przyznał Dominik Witczak. - Mam nadzieję, że wszystkie poświęcenia, jakie robimy pod kątem meczu w Izmirze zaprocentują tym, że wygramy spotkanie. Na to zwycięstwo musimy zasłużyć[i] przede wszystkim na parkiecie, bo Arkas jest dobrą drużyną. Chciałbym, żebyśmy nie musieli grać tam "złotego seta" - [/i]powiedział siatkarz. Trudno się z atakującym nie zgodzić, ponieważ dodatkowy set jest zawsze loterią.
Wszyscy polscy kibice zbiorą się we wtorek i będą trzymali kciuki za ZAKSĘ. Mimo sympatii i antypatii zapewne nie będzie osoby, która nie chciałaby oglądać zespołu, który reprezentuje nasz kraj w gronie najlepszych drużyn w Europie. Czy kędzierzynianie będą w stanie pokonać Arkas? Czy po dziesięciu latach powrócą do Final Four? Odpowiedzi na te pytanie poznamy już we wtorkowy wieczór.
Arkas Izmir - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle / wt 12.02.2013 r. godz. 18:00