Obie drużyny przystępowały do spotkania w Legionowie po porażce w ostatniej kolejce. Siódemka odniosła sromotną porażkę w Bydgoszczy, a Tauron zdołał ugrać zaledwie seta w starciu z Muszynianką. Dlatego oba zespoły chciały zmazać plamę i zdobyć niezwykle cenne punkty. Podopieczne Waldemara Kawki potrzebowały ich, by nie stracić kontaktu z czołową dwójką, a beniaminek - by spokojnie myśleć o utrzymaniu.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Pierwszy set w żaden sposób nie odzwierciedlał przepaści, jaka dzieli dąbrowianki i Legionovię w ligowej tabeli. Gospodynie nie prezentowały się nadzwyczaj skutecznie w ataku, jednak to Tauron nie mógł odnaleźć właściwego rytmu. Na pierwszą przerwę techniczną drużyny schodziły przy remisie 8:8. Kilka udanych zbić w wykonaniu Krystyny Michajlenko, Małgorzaty Skorupy i Anny Sołodkowicz, a po drugiej stronie mnożące się błędy, szczególnie w polu zagrywki, doprowadziły do kilku punktowego prowadzenia Siódemki (13:10, 16:12, 19:15). I cóż z tego, że ze środka gwoździe wbijały Maja Tokarska i Aleksandra Liniarska, skoro serwis dąbrowianek wołał o pomstę do nieba.
Trener przyjezdnych próbował jeszcze ratować sytuację i wykorzystał swoje przerwy na żądnie niemal jedną po drugiej. Nie pomogło. Joanna Staniucha-Szczurek posłała zagrywkę w siatkę, a partię zakończyła skutecznym atakiem Anna Sołodkowicz.
O tym, co zdarzyło się w drugiej odsłonie, gospodynie chciałyby zapewne jak najszybciej zapomnieć. Po dobrej grze sprzed kilku minut nie pozostało ani śladu. Tauron wyraźnie prowadził od początku do końca, a legionowianki wydawały się być zupełnie bezradne. Dobre zmiany dały Natalia Nuszel oraz Joanna Kaczor, które wzmocniły siłę ataku dąbrowianek. Tego samego nie mógł powiedzieć o swoich zmienniczkach Wojciech Lalek. Iga Chojnacka i Gergana Marinova nie wniosły do gry beniaminka niczego nowego. Set bez historii, za to wynik niechlubny: 10:25.
Szkoleniowiec Siódemki przywrócił na rozegranie kapitan Kingę Bąk, jednak kolejną szansę na grę dostała młoda Chojnacka. Dopiero po drugiej przerwie technicznej udało się jednej z drużyn wypracować przewagę. Gospodynie, dzięki cierpliwej grze wyblokiem i agresywnej zagrywce, wyszły na prowadzenie 17:14, a później 22:19. Beniaminkowi wystarczyła gra punkt za punkt, by móc zapisać na swoim koncie jedno oczko za mecz z kolejnym ligowym potentatem. Niedawna potyczka z Muszynianką pokazała, że wszystko jest możliwe. Przy stanie 24:22 Arena Legionowo aż trzęsła się w posadach. Niesione dopingiem Lalki, a właściwie Marta Łukaszewska, postawiły kropkę nad "i" i zwyciężyły 25:22.
Legionovia poczuła, że stać ją na niespodziankę i czwartą partię zaczęła od zdecydowanej postawy w ataku i świetnej skuteczności bloku. Do stanu 10:6 drużyna zanotowała w tym elemencie aż cztery punkty! Po kolejnej takiej "czapie", tym razem na Katarzynie Zaroślińskiej, wywołanej z kwadratu dla rezerwowych, trener Kawka poprosił o czas. Zapewne liczył, że wybije z rytmu rozochocone legionowianki. Nic bardziej mylnego. Na przerwie technicznej Siódemka miała już pięciopunktową przewagę, a po kolejnej zepsutej zagrywce szkoleniowiec dąbrowianek ze złością bił brawo swoim podopiecznym.
Do zakończenia tej odsłony trener podniósł się z krzesła jeszcze tylko raz, by ponownie zgłosić przerwę na żądanie. Tauron gubił się nawet w wyprowadzaniu prostych akcji i raził nieskutecznością, czasem nawet przy pojedynczym bloku. Zawodniczki rozpoczęły dyskusje z sędziami, przez co tylko udowodniły swoją frustrację. Legionovia ambitnie walczyła, jednak nie można jednak wygrać seta, gdy w samej jego końcówce psuje się trzy zagrywki z rzędu. Ku rozpaczy kibiców i całej ławki rezerwowych gospodyń, na tablicy wynik 25:27 i kolejny tie-break w Legionowie.
Decydująca partia nie zaczęła się szczęśliwie dla drużyny Wojciecha Lalka. Siódemka musiała gonić wynik, a Tauron chyba w końcu zdał sobie sprawę, że nawet strata jednego punktu nie była w planach. Mimo niewielkiego zastoju w końcówce, dąbrowianki nie dały sobie wyrwać zwycięstwa i zwyciężyły do 11.
Siódemka Legionovia Legionowo - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza
(25:19; 10:25; 25:22; 25:27; 11:15)
Siódemka Legionovia Legionowo: Sołodkowicz, Skorupa, Maciejczyk, Bąk, Łukaszewska, Michajlenko, Saad (libero) oraz Siwka, Bawoł, Chojnacka, Marinova, Jóźwicka
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza: Tokarska, Liniarska, Zaroślińska, Staniucha-Szczurek, Śliwa, Skowrońska Strasz (libero) oraz Nuszel, Kaczor
MVP:
Magdalena Śliwa