Bielszczanki łączą w tym sezonie rozgrywki ligowe z występami w europejskich pucharach. W lidze Aluprof radzi sobie bardzo dobrze. Przez kilka kolejek był liderem Orlen Ligi. Jednak w ostatnich pojedynkach najpierw wygrał minimalnie z Pałacem Bydgoszcz (3:2 - przyp. red.), aby w ostatnią niedzielę nie sprostać przed własną publicznością Budowlanym Łódź. Bielskie siatkarki przegrały 2:3.
- Myślę, że dziewczyny z Łodzi bardzo dobrze broniły, grały dobrze na siatce i zagrywką. Nie mogliśmy skończyć ataków. Nawet w kontrze nie kończyliśmy ataków, tak jak zawsze to robimy. Rywalki grały dobrze w obronie - skomentowała postawę swojej drużyny oraz rywalek czeska środkowa Aluprofu, Milada Bergrova.
Kilka dni wcześniej bielszczanki rozgrywały spotkanie w pucharze CEV we francuskim Beziers, 2 tys. kilometrów od Bielska-Białej. Podróż była bardzo męcząca, co z pewnością odbiło się na dyspozycji zawodniczek w starciu ligowym z Budowlanymi.
- Nie chce stosować wymówek, że byłyśmy po podróży, że byłyśmy zmęczone. Każdy jest zmęczony. Została ostatnia kolejka przed świętami, spotkań było dużo i wszystkie drużyny są wyczerpane. Musimy to wytrzymać - zarzekała się Bergrova w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
W starciu z łodziankami BKS stracił jedną ze swoich liderek, Włoszkę Elisę Cellę. Jej brak widoczny był w czterech setach niedzielnego pojedynku.
- Elisa zawsze trzyma nasz zespół na przyjęciu. W ważnych momentach atakuje. Myślę jednak, że dziewczyny, które weszły na zmiany, dały sobie radę. Niestety w tie-breaku przy takim, a nie innym ustawieniu straciliśmy wiele punktów. Nie zrobiliśmy przejścia - analizowała Czeszka.
W ostatnim tygodniu bielskie siatkarki poznały rywala w kolejnej rundzie pucharu CEV. BKS awansował już do ścisłej czołówki tych rozgrywek. W gronie ośmiu drużyn są jeszcze dwie inne polskie ekipy. Los połączył Aluprof z Bankiem BPS Muszynianką Fakro Muszyna.
- W pucharze CEV są teraz tak mocne drużyny, że obojętne jest, z kim gramy. Na pewno zdecydowanie bliżej będziemy miały do Muszyny niż gdzie indziej. Mogliśmy trafić na Urałoczkę czy drużynę z Rumunii. Te zespoły, które przyszły z Ligi Mistrzyń są bardzo mocne - zapewniła Bergrova.
Czy bielszczanki realnie myślą o wygraniu tych drugich rangą - po Lidze Mistrzyń - europejskich rozgrywek? - Skupiamy się na ostatnim meczu w Białymstoku w tym roku. Po świętach będziemy koncentrować się nadal i przygotowywać do kolejnych spotkań. Nie wybiegamy daleko w przyszłość - skończyła Czeszka.