Pierwsza runda Orlen Ligi w wykonaniu drużyny Impela Wrocław nie była najlepsza. Wrocławianki do spotkań rewanżowych przystępowały jednak z nowymi nadziejami, a przede wszystko nową rozgrywającą, Mają Ognjenović. Miała ona odmienić grę wrocławianek.
Wracając już do samego sobotniego spotkania - jego początek był wyrównany. Na pierwszą przerwę techniczną gospodynie zeszły prowadząc jednak jednym punktem. Po krótkiej przerwie w dalszą fazę potyczki lepiej weszły gospodynie, które szybko uzyskały kilka oczek przewagi. Rafał Błaszczyk, trener drużyny z Wrocławia, starał się ratować sytuację i na boisko wprowadził Patrycję Polak i Milenę Rosner. Na niewiele się to jednak zdało, bowiem pilanki nie zamierzały roztrwonić przewagi i pewnie w pierwszym secie zwyciężyły 25:17.
Od początku drugiej partii na prowadzenie wyszedł zespół Impela, który prowadził już nawet 12:8. Na taki obrót sprawy szybko zareagował Mirosław Zawieracz, który poprosił o czas i dał swoim zawodniczkom wskazówki. Te posłuchały szkoleniowca i po kilku minutach doprowadziły do remisu 19:19. Końcówka seta była emocjonująca, a więcej nerwów zachowały gospodynie, które wygrały 25:23.
Początek trzeciego seta, tak jak i pierwszego, był bardzo wyrównany. Żadna z ekip nie potrafiła wypracować sobie większej przewagi punktowej. To wszystko trwało jednak do stanu 11:11. Potem to gospodynie ruszyły do ataku, lecz Impel nie dawał za wygraną. Także i tym razem zanosiło się na bardzo emocjonującą końcówkę. Znów jednak należała ona do PTPS-u, który zwyciężył 25:23, a w całym meczu 3:0.
PTPS Piła - Impel Wrocław 3:0 (25:17, 25:23, 25:23)
PTPS: Katic, Martałek, Kuligowska, Malasevic, Krawulska, Lis, Wysocka (libero) oraz Naczk.
Impel: Ognjenovic, Mroczkowska, Pyziołek, Konieczna, Wilson, Djurisic, Medyńska (libero) oraz Polak, Rosner.