Polska jest znakomitym miejscem do nauki - rozmowa z Sinead Jack, młodą środkową AZS Białystok

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Reprezentantka Trynidadu i Tobago zadomowiła się na Podlasiu. W rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl siatkarka opowiada między innymi o swoich oczekiwaniach względem obecnego sezonu.

Marcin Olczyk: Mecz ligowy z Budowlanymi miał wiele zwrotów akcji, ale decydującą partię zdecydowanie lepiej zaczął AZS Białystok. Dlaczego nie udało się w Łodzi wygrać? Sinead Jack: Długo walczyłyśmy. Wydaje mi się jednak, że w momencie, gdy kolejne punkty zaczęły nam się wymykać, zespół stanął w miejscu i to był nasz koniec. Nie byłyśmy w stanie sobie z tym poradzić.

Oczekiwała pani tak wymagającej przeprawy w łódzkiej Atlas Arenie? - Nie spodziewałam się tak trudnego i długiego meczu. Miałam nadzieję, że pokonamy Budowlanych i w końcu wygramy ligowy mecz. Jest pani jedną z zawodniczek z najdłuższym stażem w swoim obecnym zespole. Skąd takie przywiązanie do klubu z Podlasia? - To już mój trzeci sezon w AZS. Bardzo lubię ten zespół. Cieszę się, że jest w nim sporo młodych zawodniczek w wieku zbliżonym do mojego. Podoba mi się atmosfera w drużynie. Wszyscy są bardzo mili, z każdym można porozmawiać. Z kolei sam Białystok to bardzo ładne miasto. W ostatnim czasie często słyszy się o problemach, jakie targają pani zespołem. Jak pani sobie radzi w tej sytuacji? - Czuję się w AZS naprawdę bardzo dobrze. Niezależnie od tego co mówi się o naszej drużynie, osobiście nie odczuwam tu żadnych problemów czy niedogodności.

Trudna sytuacja organizacyjna w AZS Białystok nie odbija się według Sinead Jack na atmosferze panującej w zespole
Trudna sytuacja organizacyjna w AZS Białystok nie odbija się według Sinead Jack na atmosferze panującej w zespole

Czego pani oczekuje po obecnym sezonie? Pani zespół nie rozpoczął najlepiej rozgrywek i wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo ligowe. - Przede wszystkim bardzo bym chciała, żebyśmy skończyły ligę przynajmniej na 5-6. miejscu. Dla mnie najważniejszym jest, by pomagać drużynie, zwłaszcza blokiem, bo od tego są przecież środkowe. Chcę się wywiązywać z mojej roli jak najlepiej i mieć swój wkład w zwycięstwa. A jakieś odleglejsze siatkarskie cele? - W przyszłości chciałabym móc walczyć o ligowe medale. Jaki ocenia pani poziom sportowy Orlen Ligi? - W Polsce rywalizacja odbywa się na bardzo wysokim poziomie. To jedna z najlepszych lig jakie znam. W każdym meczu trzeba dawać z siebie wszystko. Dobra gra przeciwniczek motywuje do jeszcze cięższej pracy. Nie ma łatwych meczów czy rywali. Zależy mi na tym, żeby być coraz lepszą zawodniczką i wiem, że jest to dla mnie dobre miejsce do rozwoju. Czy nawet w zamykającym ligową stawkę AZS-ie Białystok ma pani szansę stać się lepszą siatkarką? - Nauczyłam się tu już naprawdę dużo i wierzę, że jeszcze sporo mogę skorzystać z gry w Orlen Lidze i to właśnie w barwach mojego obecnego zespołu.

Sinead Jack na pewno nie czuje się w AZS samotna. Z roku na rok w Białymstoku pojawia się coraz więcej siatkarek z Trynidadu i Tobago
Sinead Jack na pewno nie czuje się w AZS samotna. Z roku na rok w Białymstoku pojawia się coraz więcej siatkarek z Trynidadu i Tobago
Źródło artykułu: