Jak już wygrywać, to z przytupem. Chyba z takiego założenia wychodzą podopieczne Wojciecha Lalka, bo w 4. kolejce Orlen Ligi bez straty seta pokonały Pałac Bydgoszcz. Siódemka prowadziła niemal przez całe spotkanie i nawet lekka zadyszka na początku trzeciego seta nie powstrzymała legionowskich siatkarek przed zdobyciem trzech punktów.
W klubie beniaminka wszyscy odetchnęli. Początek sezonu w wykonaniu Legionovii nie należał do najlepszych. Trzy porażki, a w szczególności ta ostatnia z Muszynianką, podcięły nieco skrzydła drużynie. Pierwsze oczka na koncie mogą okazać się zbawienne dla psychiki zawodniczek, co z pewnością znajdzie swoje odzwierciedlenie na parkiecie.
- Bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa, bo pracowałyśmy na nie od początku sezonu - powiedziała po meczu kapitan Siódemek, Kinga Bąk i dodała: - Jednak wiedziałyśmy, że jest to mecz z gatunku tych, które musimy wygrywać. W sobotę zagrałyśmy składem, w którym występujemy od niemal dwóch lat, bo dotąd trener wprowadzał małe zmiany. Jesteśmy naprawdę przeszczęśliwe, wszystko funkcjonowało idealnie - nie ukrywała radości rozgrywająca legionowskiej drużyny.
Kinga Bąk zdobyła dla Siódemki 7 punktów i została wybrana MVP meczu. Sama jednak przyznaje, że na tę nagrodę złożył się wysiłek całej drużyny. - Chciałabym zadedykować tę statuetkę całemu zespołowi, bo przecież, gdyby te dziewczyny nie przyjmowały i nie atakowały, to nie trzymałabym teraz w ręku tej statuetki - przyznała skromnie.
W meczu z Pałacem znów zafunkcjonowała największa broń Legionovii, czyli zespołowość. Zdecydowaną liderką w ataku jest wprawdzie Anna Sołodkowicz (14 pkt), lecz dotrzymywały jej kroku również inne siatkarki, jak Małgorzata Skorupa (13 pkt) i Ilona Gierak (13 pkt). To daje rozgrywającej o wiele szersze możliwości w kierowaniu grą drużyny. - Ta zespołowość to zdecydowanie wielki atut i bardzo się z niego cieszymy. Nie ma takiej klasycznej liderki. Wszystkie gramy i nawet same nie możemy się spodziewać tego, co z tego wyjdzie, bo każda coś od siebie dokłada, każda kończy ataki - stwierdziła rozgrywająca.
Bąk przyznaje, że drużyna świetnie wywiązała się ze wszystkich założeń taktycznych i to było główną przyczyną tak dobrej postawy w całym meczu. - Odrzuciłyśmy przeciwniczki od siatki zagrywką, co spowodowało, że nie mogły grać środkiem, co dotąd było ich ogromnym atutem. Madzia Mazurek nie mogła rozegrać tego, co chciała i ograniczała się do skrzydłowych. Natomiast u nas zagrały wszystkie, również w bloku bardzo dobrze je wyczuwałyśmy - wyliczała rozgrywająca gospodyń.
Właściwie w trakcie całego spotkania widoczna była duża przewaga Legionovii w niemal każdym elemencie. Zespół grał równo i spokojnie budował przewagę. Jedynie na początku trzeciego seta mały przestój Siódemek dawał nadzieję gościom na przedłużenie spotkania, lecz ostatecznie i w tej partii Legionovia pokazała swoją wyższość nad rywalem. Czy taka postawa świadczy o coraz większej dojrzałości beniaminka? - Myślę, że byłyśmy po prostu bardzo skoncentrowane i to zaprocentowało. Przygotowywałyśmy się do tego spotkania cały tydzień. Szybko zapomniałyśmy o porażce w Muszynie. Bydgoszczanki tworzą doświadczony zespół, ale my wiedziałyśmy, że jak na nie od początku naskoczymy i będziemy cieszyć się z każdego udanego zagrania, przyniesie to spodziewany efekt. Dziś pokazałyśmy przede wszystkim, że nie załamujemy się jedną zepsutą piłką i potrafimy wychodzić z opresji - dodała Bąk.
Pierwsze, historyczne zwycięstwo w Orlen Lidze jest z pewnością okazją do świętowania, ale w Legionowie już myślą o kolejnym spotkaniu z Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza. Czy Siódemka powiększy po tym spotkaniu swój dorobek w ligowej tabeli?