Chemikowi Police przeszkadza presja?

Siatkarki Chemika Police w dwóch meczach ligowych zdobyły zaledwie dwa punkty. To niewiele jak na zespół naszpikowany gwiazdami. Katarzyna Mróz przyznaje, że presja wyniku źle wpływa na zespół.

Siatkarki Chemika Police już dwukrotnie zawiodły oczekiwania swoich kibiców. W pierwszej kolejce, będąc murowanym faworytem przegrały z Budowlanymi Budlex Toruń. Tydzień później we własnej hali nie poradziły sobie w starciu z Wisłą Kraków. Co prawda policanki wygrały całe spotkanie 3:2, ale dwa punkty nie zadowoliły sympatyków zespołu, którzy wciąż oczekują na zdobycie kompletu oczek. - W dalszym ciągu zgrywamy się z naszą rozgrywającą Lucie Muhlsteinovą, z którą miałyśmy okazję zagrać dopiero w trzech spotkaniach. Po zimnym prysznicu w Toruniu i nie najlepszej grze przeciwko krakowskiej Wiśle nadeszła najwyższa pora, aby zacząć udowadniać, że potrafimy grać w siatkówkę - wyjaśnia słabą postawę zespołu Joanna Mirek, kapitan Chemika Police na łamach serwisu chemik-police.info.

Być może wpływ na grę drużyny ma nie tylko brak zgrania, ale również presja ciążąca na zespole, który miał zdominować rozgrywki na zapleczu Orlen Ligi. Środkowa zespołu Katarzyna Mróz przyznaje, że gra na treningach wygląda zupełnie inaczej niż podczas spotkań. - Trochę się stresowałyśmy tym meczem w Toruniu, który przegrałyśmy tak beznadziejnie i bardzo zależało nam, aby mecz z Wisłą wygrać. Czasem jest jednak tak, że jak się bardzo chce, to człowiekowi nie idzie - powiedziała Katarzyna Mróz.

Źródło artykułu: