Nie ma żadnych sygnałów do niepokoju - rozmowa z Klaudią Kaczorowską, przyjmującą Atomu Trefla Sopot

Po sezonie spędzonym w BKS Aluprof Bielsko-Biała, Klaudia Kaczorowska przenosi się nad morze, by bronić w nadchodzącym sezonie barw Atomu Trefla Sopot. Co przyczyniło się do podjęcia takiej decyzji?

Czy na decyzję o przejściu do Atomu wpływ miała osoba trenera Jerzego Matlaka, z którym miałaś okazję współpracować już w przeszłości?
Klaudia Kaczorowska :

Można powiedzieć, że miało to wpływ na moją decyzję, jednakże w ograniczonym zakresie. Wiele innych czynników było istotniejszych, które spowodowały, że podjęłam ostatecznie taką a nie inną decyzję. Jednakże postać trenera była impulsem, który temu pomógł.

Mariola Zenik mówi, że wszystkie wspólnie się namawiałyście i razem podejmowałyście decyzję o przyjściu nad morze. Faktycznie to tak wyglądało? Czy to oznacza, że jesteście zgraną ekipą?

- Na pewno znamy się dosyć dobrze. Z niektórymi zawodniczkami znamy się bardzo dobrze. Z Mariolą miałam przyjemność grać w jednym klubie. Być może osoba naszego wspólnego menedżera także miała na to wpływ. Dobrze nam się współpracowało, tak więc obie zaufałyśmy mu i zdecydowałyśmy się na grę w Sopocie.

Po trochę rozczarowującym zeszłym sezonie, przegranej walce o brązowy medal przychodzisz do Sopotu z nadziejami na tytuł?
-

Na pewno tak jest. Bardzo dobrze gra się w klubie, w którym poprzeczka postawiona jest wysoko, w którym gra się o najwyższe cele. To jest wtedy zupełnie inny rodzaj motywacji. Chce się grać jak najlepiej, wkłada się więcej wysiłku na treningach. A ja na pewno mam ambicje, by o te najwyższe cele walczyć, więc profil klubu mnie jak najbardziej odpowiada.

Nie obawiasz się powtórki z zeszłego sezonu, że w połowie rozgrywek nagle coś się stanie w klubie i naruszona zostanie jego pozycja?
-

Muszę przyznać, że nie zastanawiam się nad tym. Nie koncentruję moich myśli wokół tych spraw. Ja na razie skupiam się na treningach, na dobrym przygotowaniu do sezonu. Co było w tamtym roku mnie nie interesuje, na razie nie ma żadnych sygnałów do niepokoju i staram się nie myśleć o tej stronie. Na pewno nie ma na razie po co bić na alarm, bo wszystko wydaje się być w jak najlepszym porządku.

Skład kompletowany był niemal od nowa. Znacie się, ale na pewno w takim zestawieniu nie miałyście jeszcze okazji grać. Będziecie miały czas na ogranie?
-

Wiadomo, że przed tym problemem staje każdy zespół, który kompletowany jest niemal od podstaw. Ale myślę, że dużo gry przed nami, wszystkie jesteśmy w komplecie, nie ma urazów, więc dobrze się przygotujemy do sezonu.
Teraz turniej w Rosji. Czy turniej międzynarodowy to inna motywacja?
-

Na pewno takie turnieje są wielkim przywilejem. To ma nas przygotować do walki w Lidze Mistrzyń. Wiadomo, że poziom jest wtedy wyższy a to na pewno jest atut. W Polsce nie byłybyśmy w stanie zagrać z tak klasowymi zespołami i chwała trenerowi i zarządowi, że takie okazje to sparingów są nam w stanie zagwarantować.

No właśnie - w tym roku chyba nikt nie oczekuje po was wielkiego sukcesu w Lidze Mistrzyń, bo do faworytek nie należycie.

- No na pewno nasza pozycja wygląda nieco inaczej niż w zeszłym sezonie. Ale pokażemy się z jak najlepszej strony. Będziemy chciały pokazać nasze atuty, a tych z pewnością nie brakuje. Powalczymy o jak najlepszy wynik i zobaczymy co z tego wyjdzie.

Trener Matlak znany jest z bardzo ciężkich treningów. Trenujecie po kilka godzin dziennie, ale personalnie chyba już się do nich przyzwyczaiłaś?

- Jesteśmy na etapie okresu przygotowawczego, więc każdy trener serwuje trudne treningi. To jest etap budowania siły na cały sezon, a gry dużo przed nami, więc treningi muszą być ciężkie. Trzeba to przeżyć. Długie treningi, ciężkie, ale to jest wszystko normalne na tym etapie. Ale pot i trud włożony teraz ma się obrócić w sukces na koniec sezonu.

Na koniec pytanie o cele na ten sezon? Obrona mistrzostwa?

- Jak najbardziej. Skoro można było sięgnąć po tytuł, to z pewnością należy próbować go bronić. Mamy mocny skład, na pewno jesteśmy w stanie powtórzyć zeszłoroczny sukces. Więc to będzie cel na te najbliższe kilka miesięcy.

Źródło artykułu: