Brazylijczycy, z powracającym po kontuzji Murilem Endresem, od samego początku spotkali zdominowali przeciwnika. Pierwszą partię wygrali oddając Finlandii tylko 13 punktów. Kluczem do tak przekonującego zwycięstwa była znakomita gra blokiem Canarinhos i aż 10 punktów zdobytych tym elementem gry. Druga partia do złudzenia przypominała pierwszą. Podopieczni Daniela Castellaniego potrafili dotrzymać kroku rywalom tylko do pierwszej przerwy technicznej. Potem ekipa Bernarda Rezendego szybko odjechała Finom na kilka punktów i wygrała całego seta 25:14. Trzecią partię Skandynawowie rozpoczęli w mocno zmienionym składzie, ale na nie wiele się to zdało, gdyż pierwszy punkt zdobyli dopiero w momencie, gdy Brazylia miała ich na koncie już 5. Canarinhos kontynuowali solidną grę, bezwzględnie wykorzystując wszystkie błędy Finlandii i również tę partię wygrali do 14.
W całym spotkaniu drużyna Castellaniego zdobyła zaledwie 41 punktów. Spora w tym zasługa wspomnianego już brazylijskiego bloku, który od pierwszych piłek meczu skutecznie zniechęcił do gry przeciwnika. Najlepiej punktującym zawodnikiem po zwycięskiej stronie był Sidao (12). Najwięcej oczek w całym spotkaniu zdobył Mikko Oivanen(14), ale żaden z jego kolegów nie potrafił przekroczyć bariery... dwóch punktów!
Finowie powinni jak najszybciej zapomnieć o tym meczu, bo już w sobotę czeka ich spotkanie z liderem grupy i gospodarzem turnieju - Polską.
Brazylia - Finlandia 3:0 (25:13, 25:14, 25:14)
Brazylia: Ricardo, Rodrigao, Murilo, Wallace, Sidao, Dante, Sergio (libero) oraz Theo, Bruno, Thiago.
Finlandia: Tervaportti, Oivanen Matti, Siltala, Oivanen Mikko, Lehtonen, Hietanen, Hyvarinen (libero) oraz Sammelvuo, Tuominen, Siirila, Palokangas.