To mój drugi dom - rozmowa z Pawłem Ruskiem, ikoną Jastrzębskiego Węgla

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Paweł Rusek reprezentował barwy Jastrzębskiego Węgla przez 8 kolejnych sezonów. Postanowił jednak zmienić otoczenie. - Pewne jest tylko to, że odchodzę z Jastrzębskiego Węgla - mówi były libero jastrzębian.

W tym artykule dowiesz się o:

Marek Knopik: Dziwna była ta rywalizacja o brązowy medal.

Paweł Rusek: Całkowicie się zgadzam. Albo myśmy wygrywali z rywalem w dość łatwy sposób, albo siatkarze ZAKSY z nami. Myślę, że obie drużyny odczuwały już trudy tego sezonu w kościach i dlatego tak to wyglądało. W tej rywalizacji bardzo ważne były pierwsze sety, bo z reguły to one decydowały o końcowym rezultacie poszczególnych pojedynków.

Cały sezon w wykonaniu Jastrzębskiego Węgla można porównać do tej rywalizacji o brąz, bo właśnie tak wyglądała wasza gra.

- To była nasza zmora podczas ostatnich rozgrywek. Znakomite pojedynki przeplataliśmy bardzo złymi. Przez to straciliśmy sporą liczbę punktów, których zabrakło na finiszu sezonu zasadniczego. Piąta lokata przed play-off nie była wymarzonym dla nas miejscem. Niestety dalsza część rywalizacji o mistrzostwo Polski potwierdziła, że nie potrafimy grać na dobrym i równym poziomie przez dłuższy czas.

Jak oceniłbyś czwarte miejsce w PlusLidze?

- Generalnie sezon oceniłbym pozytywnie. Nie można przejść obojętnie wobec klubowego wicemistrzostwa świata, czy udziału w ścisłym finale Pucharu Polski. To były nasze cele, które zrealizowaliśmy.

Zespół z Jastrzębia na pewno nie zagra w kolejnej edycji Ligi Mistrzów. To spora strata.

- Doświadczyliśmy wspaniałego przeżycia w tych rozgrywkach, biorąc udział w Final Four w 2011 roku. Tym razem nie udało się wywalczyć paszportów do tych elitarnych rozgrywek, ale cóż, taki jest sport. Podkreślić jednak należy, że niewiele brakowało, a zabrakłoby nas w najlepszej czwórce sezonu w PlusLidze. Zatem nad nieobecnością w Lidze Mistrzów nie ma za bardzo co rozpaczać.

Czy o niepowodzeniu w rozgrywkach ligowych zadecydowała wyłącznie niestabilność w waszej grze?

- Oczywiście ustabilizowanie poziomu gry to podstawowy czynnik, który może wpłynąć na poprawę poziomu gry Jastrzębskiego Węgla. Każdy z nas ma jednak coś do poprawienia. Nie ma zawodników idealnych, prezentujących nieskazitelny poziom. Ważna jest również stabilność składu. To daje pożytek w najtrudniejszych momentach.

Reprezentowałeś Jastrzębski Węgiel 8 lat. Czym jest dla ciebie zmiana otoczenia?

- Do każdego kolejnego sezonu podchodziłem z jednakową determinacją i ambicją. Przez te wszystkie lata grałem dla tej drużyny i po to, by wygrywać. Aczkolwiek nie będę ukrywał, że chciałbym zobaczyć jak jest gdzie indziej. To zawsze jest jakiś powiew świeżości.

Czy Jastrzębski Węgiel to dla ciebie tylko klub sportowy?

- Raczej nie. Dla mnie to drugi dom. Grałem w Rybniku, później w Radlinie, a następnie w Jastrzębiu. Cały czas byłem związany z tym regionem. Obojętnie gdzie wyląduję w nowym sezonie, będę kibicował tej drużynie. Kibicom Jastrzębskiego Węgla się to należy i trzymam za nich kciuki.

Wiadomo już, gdzie zobaczymy cię w kolejnym sezonie?

- Mam swoje marzenia, ale póki co, nie mogę nic konkretnego powiedzieć. Pewne jest tylko to, że odchodzę z Jastrzębskiego Węgla.

Źródło artykułu: