Andrzej Wrona: Końcówki należały do nas

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Delecta Bydgoszcz dość gładko pokonała ekipę Jastrzębskiego Węgla w pierwszym meczu ćwierćfinałowym PlusLigi. Spotkanie zakończyło się w trzech odsłonach. Ważnym elementem była zagrywka, która utrudniała Jastrzębskiemu Węglowi przyjęcie. - Dzięki temu lepiej nam się grało w obronie i na siatce - mówił tuż po meczu, Andrzej Wrona.

Jastrzębianie od początku meczu byli na prowadzeniu. Mieli nad przeciwnikiem pięć oczek przewagi. W końcówce jednak Delecta najpierw odrobiła straty, a potem poszła za ciosem i zwyciężyła w tej odsłonie. Przez to chyba w kolejnych dwóch partiach bydgoszczanie jeszcze bardziej rozwinęli skrzydła i nie pozwolili gościom na wygraną w jakimkolwiek secie. - Udało nam się przetrzymać ten początkowy napór Jastrzębia. Cieszymy się, że to się udało już na początku, w pierwszym secie i tę partię rozstrzygnęliśmy na naszą korzyść. W kolejnych dwóch odsłonach z kolei to my zaczynaliśmy dobrze, a Jastrzębie nas goniło przez resztę partii. Na szczęście jednak końcówki należały do nas - komentował po spotkaniu, środkowy bydgoskiej drużyny.

W premierowej odsłonie po stronie bydgoszczan brakowało punktów z zagrywki. W kolejnych setach ten element już bardzo dobrze funkcjonował i znacznie utrudniał przyjęcie jastrzębskiej drużyny. - Graliśmy dzisiaj bardzo dobrze zagrywką. Dzięki temu lepiej nam się grało w obronie i na siatce - twierdzi Andrzej Wrona.

W poniedziałek obie drużyny ponownie spotkają się na boisku. Delecta po zwycięstwie na własnym parkiecie będzie chciała odnieść kolejne. Może to być jednak zupełnie odmienne spotkanie niż w niedzielne popołudnie. Podopieczny Piotra Makowskiego zdaje sobie z tego sprawę. Ma nadzieję, że przed własną publicznością jego drużynie uda się odnieść drugą wygraną. - Cieszymy się, że udało się dobrze zacząć play-offy. Jutro mamy drugi mecz, który może być zupełnie inny, dużo cięższy niż ten dzisiejszy. Jastrzębie na pewno nie odpuści, będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony, ale my się postaramy im przeciwstawić. Wierzymy głęboko w to, że po tych dwóch meczach u nas będziemy prowadzić 2:0 - kończy siatkarz.

Źródło artykułu: