Sztab BKS-u Aluprof: Zapominamy o meczach w Muszynie

Po dwóch porażkach w Muszynie, przed niezwykle trudnym zadaniem staną w niedzielę siatkarki BKS-u Aluprof. Bielszczanki muszą wygrać oba spotkania przed własną publicznością, aby myśleć jeszcze o awansie do wielkiego finału PlusLigi Kobiet. W sztabie BKS-u nastroje bojowe i zapowiedzi powrotu na piąty mecz do Muszyny.

W trudnej sytuacji znalazły się siatkarki BKS-u Aluprof w rywalizacji półfinałowej play-off o mistrzostwo Polski. Bielszczanki miały dużą szansę na odniesienie zwycięstwa w pierwszym starciu w Muszynie, które zakończyło się wynikiem 3:2 dla rywalek. Z kolei w drugim spotkaniu podopieczne Mariusza Wiktorowicza nie miały już wiele do powiedzenia, przegrywając 0:3. W sztabie brązowych medalistek mistrzostw Polski z ubiegłego sezonu nastroje jednak są wciąż bojowe. - Przeanalizowaliśmy mecze w Muszynie i na pewno zapominamy o nich. Najważniejszą rzeczą było wyciągnąć wnioski. Musimy wyeliminować błędy, które miały miejsce w Muszynie. Jeśli chodzi o samego rywala, to wiemy o sobie już niemal wszystko, dobrze się znamy - mówi drugi trener BKS-u, Jacek Skulski na łamach oficjalnej strony klubu.

Szkoleniowiec przekonuje, iż kluczem do wygranej w niedzielę będzie precyzyjna i mocna zagrywka. - Musimy dobrze ustawić zagrywkę, bo wówczas gra się lepiej. W momencie, gdy słabiej serwujemy, to rywalki mogą wyprowadzać groźne akcje. Mają ku temu bardzo dobre atakujące. To jest kluczowa sprawa - wyjaśnia trener.

W bielskim klubie wciąż z nadzieją patrzą w przyszłość i liczą na piąty, decydujący mecz ponownie w Muszynie. - Chcemy wygrać w niedzielę, odnieść sukces w poniedziałek i jeszcze raz zawitać do Muszyny - zapewnia Skulski.

Komentarze (2)
avatar
p_sala
3.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie będzie łatwo, ale szanse zawsze są. Bielska hala jest szczęśliwa dla BKS-u - przypominam pamiętny finał ligi dwa lata temu.