- Bardzo czekałem na ten mecz, bo przypominam sobie nasz pierwszy start w Lidze Mistrzyń w 2007 roku. Przyjechaliśmy wtedy do Moskwy i dostaliśmy sromotne lanie. Od tego czasu śnił mi się rewanż, chęć, aby się zrewanżować była po prostu olbrzymia. W trzecim secie graliśmy tak, aby wybić przeciwnika z rytmu i odpocząć. Taki był plan - powiedział w rozmowie z portalem mksmuszynianka.com Bogdan Serwiński.
Po dwóch spotkaniach zawodniczki z Muszyny zajmują w grupie E drugie miejsce i mecz ze Scavolini Pesaro będzie decydował o tym, kto na półmetku rywalizacji będzie na czele. - To rzeczywiście dobry start. Mamy przed sobą mecz ze Scavollini, który łatwy na pewno nie będzie. Miejmy nadzieję, że po dwóch starciach z Włoszkami nasza sytuacja będzie nadal tak komfortowa - dodał.