Ostatni polski klub Marcina Lubiejewskiego to Siatkarz Wieluń. Doświadczony atakujący został z niego zwolniony w trakcie trwania poprzedniego sezonu za niepochlebne wypowiedzi na temat ówczesnego trenera i swoich klubowych kolegów. Kilka dni po tym fakcie zakotwiczył on w tureckim zespole Tofaş Bursa, z którym jednak po zakończeniu sezonu nie przedłużył kontraktu. Po powrocie znad Bosforu Lubiejewski przez dłuższy czas pozostawał bez przynależności klubowej.
Doświadczony atakujący w tym czasie korzystał z uprzejmości GTPS-u Gorzów Wielkopolski, w którym w czasie poszukiwania nowego klubu za naszą granicą, trenował i przygotowywał się do sezonu. W obliczu kontuzji zawodnika GTPS-u Pawła Maciejewicza, działacze pierwszoligowca postanowili zaproponować Lubiejewskiemu angaż, który na to przystał. Gdy wydawało się, że sprawa jest prosta i zawodnik zostanie zarejestrowany do gry jeszcze w tym tygodniu, pojawiły się pewne niespodziewane komplikacje.
- Siatkarz Wieluń jest posiadaczem mojej karty zawodniczej i zaczął robić problem z jej wydaniem. Bez tego całe procedury mogą trwać około miesiąca, w związku z czym, jeśli nie dogadamy się z działaczami mojego byłego klubu, to nic z mojego zatrudnienia w Gorzowie chyba nie wyjdzie - powiedział sam zawodnik Radiu Zachód. Atakujący uważa, że zachowanie działaczy z Wielunia to swoisty odwet na nim. - Włodarze z Wielunia powiedzieli wprost, że będą wszystko utrudniać i robić problemy z moją rejestracją w nowym klubie. Jest to szantaż za to, że podałem ten klub do sądu w sprawie odzyskania zaległych wypłat. Mają za to żal i po prostu robią mi na złość - stwierdził.
- Dobrej strony ze strony siatkarza na pewno nie będzie - powiedział Lubiejewski. Czy to zatem przekreśla przyszłość tego zawodnika w GTPS-ie? Niekoniecznie, bowiem odrobinę inaczej na ten temat dla portalu 66-400.pl wypowiedział się wiceprezes pierwszoligowca Krzysztof Śmigiel. - Już jesteśmy umówieni z klubem z Wielunia, że atakujący dostanie zwolnienie, tak aby móc grać w Gorzowie. W czwartek i piątek będziemy mieć faksowe zamieszanie, bo planujemy załatwić od razu tę sprawę w PZPS-ie. Wszystkie nasze działania mają sprawić, że Marcin zagra w Pile - stwierdził. Wygląda więc na to, że sprawa jest dynamiczna, a jej rezultat powinniśmy poznać w ciągu kilku najbliższych dni.