Klub z Kędzierzyna-Koźla po raz ostatni startował w Lidze Mistrzów w 2003 roku, kończąc rozgrywki na trzecim miejscu turnieju Final Four w Mediolanie. Teraz jako wicemistrz Polski powraca do grona uczestników najbardziej prestiżowego z pucharów, licząc na dobry wynik i podniesienie prestiżu klubu.
- Wierzę, że w Kędzierzynie i na całej Opolszczyźnie zainteresowanie grą na tak wysokim poziomie będzie olbrzymie. Widzę to już po ilości sprzedanych karnetów i rozmów z kibicami - mówił na konferencji prasowej prezes ZAKSY Kazimierz Pietrzyk. Klub wprowadził sprzedaż karnetów na wszystkie mecze fazy grupowej i okazało się, że zostały już tylko pojedyncze miejsca.
Nie tylko prezes Pietrzyk pamięta lata chwały sprzed lat. Jednym z uczestników tamtych wydarzeń był ówczesny MVP turnieju finałowego, a obecny kapitan zespołu Sebastian Świderski. - Ciężko zapomnieć takie wspaniałe mecze i publiczność. Mam nadzieję, że podobnie będzie w tym roku i wspólnie z wszystkimi kibicami, którzy będą nas wspierać na hali stworzymy niezapomniane widowiska - mówił kapitan ZAKSY. - Liczę, że tak jak w ostatniej edycji, którą miałem okazję zagrać z Mostostalem, skończymy w wielkim finale na podium. Wierzę, że na tych meczach będzie panować atmosfera jaka była przed laty w starej hali oraz w "okrąglaku" w Opolu. Wiemy dobrze z kim i co gramy. Motywować nas nie trzeba. Dla wielu moich kolegów będzie to pierwsze spotkanie z najsilniejszymi zespołami w Europie ale wielu z nas ma już takie doświadczenia więc nie możemy się obawiać o wynik.
Przedstawiciele ZAKSY nie wykluczyli ubiegania się o organizację turnieju finałowego rozgrywek, jeśli pojawiłaby się taka możliwość.
W fazie grupowej ZAKSA trafiła na zespoły Trentino PlanetWin365, CAI Teruel i Partizan Termoelektro Belgrad, z którym rozegra pierwszy mecz 19 października we własnej hali.