- Uważam, że to był bardzo dobry mecz w wykonaniu obydwu zespołów. Reprezentacja Polski to bardzo dobry i trudny dla rywali przeciwnik. Przegraliśmy drugą partię, bo popełniliśmy w niej sporą ilość błędów. Mecz jednak zakończył się naszym zwycięstwem, a to jest bardzo ważne w kontekście zbliżającego się turnieju finałowego Ligi Światowej - mówi portalowi SportoweFakty.pl Bruno Rezende, rozgrywający ekipy "Canarinhos", a zarazem syn Bernardo Rezende, szkoleniowca zespołu z Ameryki Południowej.
Siatkarze Brazylii ulegli biało-czerwonym w drugim secie 18:25, lecz w pozostałych okazali się skuteczniejsi. Dwa z nich zakończyły się minimalną, dwupunktową różnicą, zaś w trzeciej odsłonie podopieczni Rezende pokazali swoją moc, pozwalając naszym zawodnikom na zdobycie zaledwie 16 oczek. Brazylia to jednak nie tylko znakomici siatkarze. Również kibice tego kraju należą do najlepszych na świecie.
- Polscy kibice również są fantastyczni - zaznacza pierwszy rozgrywający reprezentacji Brazylii. - Bardzo miło jest grać w takiej atmosferze, jaką potrafią stworzyć kibice w Katowicach oraz innych miastach Polski. Szanują również rywala i to jest piękne. Żywiołowo reagują na każdy zdobyty punkt. Uwielbiam grać w Polsce - dodaje siatkarz.
Brazylijczyk będzie miał jeszcze w najbliższym czasie sporo okazji, by zaprezentować się siatkarskim kibicom w naszym kraju, ponieważ po dwumeczu w Katowicach jego ekipa przeniesie się na Wybrzeże, by walczyć o zwycięstwo w finałowym turnieju Ligi Światowej. - Zapowiada się wspaniały turniej. Faworytów jest wielu. Rosja gra bardzo dobrze w tym sezonie w Lidze Światowej. USA nie mają jeszcze pewnego awansu, ale uważam, że sobie go wywalczą i będą bardzo groźni, bo to znakomity zespół. Siatkarze Polski też będą należeć do faworytów. Przecież będą mieć wsparcie swoich kibiców - zapowiada Bruno Rezende.