Nicola Vettori: Trener Anastasi jest w stanie osiągnąć to, co Lozano czy Castellani

Włoch Nicola Vettori w ubiegłym sezonie był drugim trenerem Farta Kielce. W swojej karierze pracował z reprezentacją Polski a obecnie jest współpracownikiem Raula Lozano. Vettori ma nadzieję, że wkrótce będzie miał okazje pokazać w pełni swoje umiejętności w roli pierwszego trenera.

W tym artykule dowiesz się o:

Włoski trener dobrze zna polskich zawodników i jest przekonany, że stać ich na walkę o najwyższe cele. - Reprezentacja Polski od wielu lat znajduje się w światowej czołówce. W Polsce nie ma problemów z ilością zawodników na odpowiednim poziomie. Ci, którzy teraz są liderami, grali w kadrze już za kadencji Raula Lozano. Teraz mają więcej doświadczenia i umiejętności. Potrzebują tylko razem się zgrać i stworzyć kolektyw, jak na mistrzostwach Europy w Turcji, gdzie grali z wielkim entuzjazmem. Są na dobrej drodze - powiedział w rozmowie z portalem plusliga.pl Nicola Vettori.

Szkoleniowiec pozytywnie wypowiada się także na temat Andrei Anastasiego. - Trener Anastasi jest w stanie osiągnąć to, co Lozano czy Castellani, ale nie będzie łatwo. Stany Zjednoczone, Brazylia, Rosja, Bułgaria czy Włochy też mają dobre drużyny, a wygrać może tylko jedna. Pięć, sześć zespołów co roku kończy sezon z poczuciem "rozczarowania", bo nie udało się wejść na szczyt. Moim zdaniem, sporym sukcesem Polski i Anastasiego byłby awans do igrzysk olimpijskich podczas listopadowego Pucharu Świata. Wtedy nie musielibyście brać udziału w dodatkowych turniejach kwalifikacyjnych i Anastasi miałby więcej czasu na spokojną pracę przed olimpiadą - dodał.

Vettori chce się nadal rozwijać i po wielu latach zdobywania doświadczenia chciałby wreszcie pokazać na co go stać. - Teraz zgromadzoną wiedzę chciałbym przełożyć na praktykę, najlepiej samodzielną. Mam swoją koncepcję, wizję i czuję się gotowy do podjęcia wyzwania. W sezonie 2009/2010 prowadziłem zespół ASZ UAM Poznań w II lidze. Wygraliśmy swoją grupę i bardzo niewiele zabrakło do awansu do I ligi, choć zespół nie był do tego zbudowany i nikt nie widział nas w roli faworyta.

Źródło artykułu: