William Priddy wciąż prezentuje wysoką formę, wszystko za sprawą występowania w Zenicie Kazań. - Zenit to najlepsze, co przytrafiło mi się przez jedenaście lat kariery! Profesjonalny klub, który zatrudnia fantastycznego trenera. Władymir Alekno rozumie, że po sezonie ligowym będę grał w reprezentacji. To dla mnie nowość, bo wcześniej trenerzy nie brali tego pod uwagę. Chcieli mnie wycisnąć niczym cytrynę - opowiada na łamach Przeglądu Sportowego Priddy.
Mistrz olimpijski z Pekinu zdradził również aspiracje reprezentacji Stanów Zjednoczonych w tym sezonie. - Naszym celem jest to, by nie poprzestać na sukcesie pekińskim. Chcemy kolejny raz przeciwstawić się Brazylii. A w tym roku najważniejszy będzie dobry występ w Lidze Światowej i zakwalifikowanie się na igrzyska - dodaje na zakończenie.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.