LŚ grupa C: Portugalczycy wygrali w Belgradzie!

Serbia - Valdir Sequeira 2:3 - tak zapisać można wynik piątkowego meczu grupy C Ligi Światowej. Portugalczycy, głównie dzięki kapitalnej dyspozycji swojego atakującego, niespodziewanie wygrali w Belgradzie i zajmują obecnie drugie, premiowane awansem do finału, miejsce w tabeli.

W tym artykule dowiesz się o:

Serbia i Portugalia, póki co, walczą o drugie miejsce w grupie C. Plavi, których uznawano za faworytów rywalizacji, nie mogą być na razie w pełni zadowoleni ze swoich wyników. - Jeśli chcemy awansować do finału to musimy w ten weekend odnieść dwa zwycięstwa. Żeby to osiągnąć, nie możemy zlekceważyć Portugalczyków. Oni pokonali dwukrotnie Finów i to wystarczający powód, by traktować ich poważnie - stwierdził Vlado Petkowić.

Pierwszy set w pełni potwierdził obawy rozgrywającego. Choć lepiej rozpoczęli go Serbowie, którzy mieli w pewnym momencie już trzy oczka przewagi (10:7), to później do głosu doszli goście. Podopieczni trenera Diaza utrzymywali wysoką skuteczność w ataku, a świetną formę prezentował Valdir Sequeria. W dużej mierze dzięki jego efektownym akcjom, przyjezdni mogli cieszyć się z wygranej partii (22:25).

Taki rezultat bardzo podrażnił faworytów. Od początku drugiej odsłony spotkania zaryzykowali w polu zagrywki, dzięki czemu odrzucili swoich rywali od siatki. Pozbawieni możliwości rozgrywania szybkich, kombinacyjnych akcji Portugalczycy nie mogli nawiązać wyrównanej walki. Nadziei na korzystny rezultat pozbawił ich Sasza Starowić (25:19).

Trzeci set był bardzo wyrównany. Na pierwszą przerwę techniczną z prowadzeniem zeszli goście, po zepsutej zagrywce Bojana Janicia (7:8). Wkrótce powiększyli swoją przewagę do trzech oczek, za sprawą, grającego kapitalne zawody, Valdira Sequeiry (15:18). Serbowie nie zamierzali jednak składać broni. Po fenomenalnym, pojedynczym bloku z nawiązką odrobili straty (22:21). O wyniku zadecydować musiała długa gra na przewagi. Zakończył ją dopiero Sequeira (26:28).

Na początku czwartej partii nic nie zapowiadało tie-breaka. Podbudowani przyjezdni błyskawicznie doprowadzili do stanu 2:6. Ich gra wyglądała bardzo pewnie i efektownie, aż do same końcówki. Wtedy nerwy wzięły górę nad umiejętnościami. Kolejne błędy Portugalczyków pozwoliły Plavim przedłużyć mecz. Do piątego seta doprowadził blok na Falvio Cruzie (25:23).

Tie-break, jak łatwo się domyślić, przyniósł kibicom w Belgradzie wiele emocji. Podczas zmiany stron prowadzili ich ulubieńcy, po ataku Saszy Starowicia (8:7). Mając trzypunktową przewagę, Serbowie poczuli się niemal zwycięzcami. Nic bardziej mylnego. Sprawy w swoje ręce wziął Valdir Sequeira. Atakował, bronił, blokował i... zakończył mecz! (13:15)

Właśnie atakujący gości był absolutnym MVP spotkania, bo zdobył aż 34 punkty. Jego vis a vis, Sasza Starowić zapisał na swoim koncie 27 oczek. Brązowi medaliści mistrzostw świata okazali się w piątek minimalnie lepsi w ataku (64:59), popełnili za to nieco więcej błędów własnych (31:28).

Serbia - Portugalia 2:3 (22:25, 25:19, 26:28, 25:23, 13:15)

Serbia: Kowacewić 12, Petkowić 3, Stankowić 8, Nikić 8, Starowić 27, Podrascanin 12, Rosić (libero) oraz Dokić, Janić 12, Rasić

Portugalia: Malveiro 10, Violas 3, Jose 9, Sequeira 34, Cruz 11, Lopes 7, Teixeira (libero) oraz Fidalgo, Gaspar 3, Silva 2

Tabela grupy C

Lp.DrużynaMPSety
1 Argentyna 5 11 12:6
2 Portugalia 5 7 10:11
3 Serbia 5 7 9:9
4 Finlandia 4 4 8:13
Źródło artykułu: