Pierwszy pojedynek Portugalii i Finlandii zakończył się emocjonującym tie-breakiem i zwycięstwem gospodarzy. - To był bardzo wyrównany mecz, który mógł podobać się publiczności. Kibice zobaczyli w nim wiele niesamowitych obron i imponujących ataków. Portugalczycy grali świetnie, ale my również spisaliśmy się dobrze, zwłaszcza, że to był nasz pierwszy mecz w takim składzie. Mam nadzieję, że jutro będzie jeszcze lepiej - komentował sobotnie spotkanie trener Finów Daniel Castellani.
Oczekiwania byłego szkoleniowca reprezentacji Polski okazały się całkowicie płonne. Pierwszy set zakończył się wysokim zwycięstwem gospodarzy, 25:18. Z początku walka była wyrównana. Jeszcze na pierwszej przerwie technicznej Skandynawowie mogli mieć pewne nadzieje na korzystny wynik (przegrywali trzema punktami). Podopieczni trenera Diaza szybko jednak pozbawili ich złudzeń. Najpierw doprowadzili do stanu 22:15, a chwilę później mieli już pierwszą piłkę setową, po ataku Joao Malveiro (24:16).
Druga partia również lepiej układała się dla Portugalczyków. To oni prowadzili na pierwszej przerwie technicznej, a po ataku swojego lidera, Gaspara Hugo, mieli już dwa punkty przewagi (17:15). Wtedy jednak ich gra się załamała. Popełniali coraz więcej niewymuszonych błędów, co natychmiast znalazło odzwierciedlenie w wyniku. Seta zakończył, znany polskim kibicom z występów w Delekcie Bydgoszcz, Antti Siltala (23:25).
Po takim rozstrzygnięciu Finowie dosłownie złapali wiatr w żagle. W trzeciej odsłonie meczu prowadzili 5:1 i 10:5. Co stało się później? Na to pytanie podopieczni Daniela Castellaniego chyba odpowiedzi nie znają. Gospodarze błyskawicznie odrobili straty, a na drugą przerwę techniczną zeszli już z minimalną przewagą (16:15). W końcówce dobrą zmianę dał Manuel Silva, a jego drużyna wyszła na prowadzenie w całym spotkaniu (25:21).
W sobotę zawodnicy z Półwyspu Iberyjskiego pozwolili swoim rywalom doprowadzić do tie-breaka. W niedzielę tego błędu już nie popełnili. Na pierwszą przerwę techniczną zeszli przy stanie 8:4, po ataku Joao Malveiro. Kolejne akcje spokojnie kontrolowali, a spotkanie zakończył ich kapitan, Joao Jose (25:23).
Portugalczycy ponownie pokazali, że doskonale wiedzą, jak ważna w siatkówce jest gra zespołowa. Znacznie lepiej od gości poradzili sobie w ataku (58:46) i mieli bardzo dobrą zagrywkę (8 asów serwisowych). Finowie natomiast nie mogą być zadowoleni ze swojej formy. W niedzielę na kilka ciepłych słów zasłużył jedynie Antti Siltala (15 punktów).
Portugalia - Finlandia 3:1 (25:18, 23:25, 25:21, 24:23)
Portugalia: Malveiro 12, Violas 6, Jose 14, Cruz 15, Hugo 12, Lopes 9, Teixeira (libero) oraz Fidalgo, Silva 4, Sequeira 5, Ferreira
Finlandia: Tervaportti 4, Siltala 15, Sivula 8, Mikko Oivanen 8, Shumov 5, Matti Oivanen 9, Korhonen (libero) oraz Sammelvuo, Sippola, Tuominen 1
Tabela grupy C
Lp. | Drużyna | M | P | Sety |
---|---|---|---|---|
1 | Portugalia | 2 | 5 | 6:3 |
2 | Serbia | 1 | 3 | 3:0 |
3 | Finlandia | 2 | 1 | 3:6 |
4 | Argentyna | 1 | 0 | 0:3 |
W drugim spotkaniu grupy C Argentyńczycy spróbują zrewanżować się Serbom. Początek meczu o 23.00.