Chcemy zagrać w finale
Włoski szkoleniowiec Turczynek Alessandro Chiappini wie, że awans do Final Six w pewnym stopniu osłodziłby smak porażki po katastrofie w Halle. Tureckie siatkarki nie zakwalifikowały się do Igrzysk Olimpijskich. Ekipa z Ankary w niemieckim Halle gdzie odbywał się turniej kwalifikacyjny trafiła do polskiej grupy. Turczynki zaczęły turniej od przegranej z Niemkami. Następnie przyszła wygrana z Holenderkami, ale w kolejnym meczu spotkały się z Polkami. Siatkarki z pogranicza czterech mórz przegrały mecz o wszystko i dopadły z rywalizacji o olimpijskie paszporty. Gra w finale WGP na pewno w jakimś stopniu pocieszyłaby trenera. Trzeba jeszcze dodać, że zespół turecki gra bez swoich gwiazd i spisuje się bardzo dobrze. - Oczywiście chcemy zagrać w finale. Jest to naszym marzeniem, ale wiemy także, że utrzymanie piątego miejsca będzie bardzo trudne. Mamy do rozegrania bardzo ciężkie spotkania. Pozostałe dwie grupy są zdecydowanie łatwiejsze- mówił trener reprezentacji Turcji Alessandro Chiappini.
Nie mamy konkretnego celu
Zespół dowodzony przez włoskiego trenera gra w World Grand Prix bez żadnego obciążenia psychicznego. Szkoleniowiec do kadry powołał bardzo młode siatkarki. Na przykład podczas pierwszego weekendu Grand Prix poczynaniami zespołu kierowała niespełna osiemnastoletnia Naz Aydemir. Młoda siatkarka doprowadziła swoją reprezentację do dwóch zwycięstw z Amerykankami i Kazaszkami. Na najlepszą siatkarkę zespołu wyrosła Seda Tokatlioglu. Jest to dwudziestodwuletnia zawodniczka, która do tej pory zdobyła najwięcej punktów dla zespołu -127 i jest najlepiej punktującą siatkarką fazy zasadniczej. - Nie mamy postawionego konkretnego celu na ten sezon. Zdecydowaliśmy się grać młodym zespołem. Naszym pierwszym prawdziwym celem będą mistrzostwa Europy w 2009. Tutaj chcemy zdobyć doświadczenie i robić codziennie postępy. No i w miarę możliwości zakwalifikować się do finału, ale to na pewno będzie trudne- ocenił szkoleniowiec.
Mam dwadzieścia gwiazd
Siłą zespołu Tureckiego zaczyna być szeroka ławka rezerwowych. Gra zespołu nie opiera już się tylko na Neslihan Darnel, ale coraz większą rolę zaczynają odgrywać młode siatkarki. Tą drogą podążały Serbki. Dopiero od niedawna zespół Serbii zaliczany jest do grona najlepszych na świecie. Turczynki być może w niedługim czasie powtórzą osiągniecie z Ankary gdzie zdobyły srebrny medal mistrzostw Europy w 2003 roku. - Neslihan Darnel będzie grać od przyszłego sezon, ale nie tylko ona jest gwiazdą zespołu. Mam w drużynie dwadzieścia gwiazd. Zaczynamy tworzyć razem zespół i dlatego dla mnie każda siatkarka jest najlepsza i najważniejsza- powiedział trener Chiappini.
Kilka nowych siatkarek w reprezentacji Polski
Tureckie siatkarki w pierwszym pojedynku w Taipei spotkały się z Włoszkami i to na nich najpierw koncentrował się trener, a o polskim zespole mógł na razie powiedzieć niewiele. Jednak zdaje sobie sprawę, że w polskiej drużynie brakuje m.in. Małgorzaty Glinki-Mogentale, Marii Liktoras. - Naszym pierwszym "problemem" będą Włoszki, później będziemy koncentrować się na Polkach. Wiem, że w polskim zespole gra kilka nowych siatkarek i przygotowują optymalną formę na Igrzyska Olimpijskie. Tam muszą być w najlepszej formie. World Grand Prix jest bardzo ciężkim turniejem, bo zespoły nie mogą normalnie pracować- mówił rodak Marco Bonitty.
Jenny Lang Ping jak Włoszka
W Taipei dojdzie do jeszcze jednego ciekawego pojedynku, nie tylko czterech reprezentacji z różnych stron świata, lecz również włoskiej myśli szkoleniowej. Trzy zespoły występujące w Taipei prowadzą włoscy trenerzy: Massimo Barbolini (Włochy), Marco Bonitta (Polska), Alessandro Chiappini (Turcja). - Jeszcze Jenny Lang Ping, ona przez bardzo długi czas pracowała we Włoszech. To będzie wielki wyścig- powiedział opiekun Turczynek.
*Z Alessandro Chiappini rozmawiał Jakub Brąszkiewicz.