PP: Meldujemy wykonanie zadania! - relacja z meczu Bank BPS Muszyna - PTPS Piła

Tegoroczny Puchar Polski jest turniejem pomiędzy ekstraklasą a pierwszą ligą. Jednak drużyna PTPS-u Piła odpadła już z turnieju po przegranej z jednym z faworytów z Muszyny. Pilanki nie popisały się zwłaszcza w drugiej partii, którą przegrały jedynie do 14. Zawodniczki Banku BPS wykonały więc pierwszy krok do realizacji swojego celu, jakim jest zdobycie Pucharu Polski.

Faworytem pierwszego spotkania ćwierćfinałowego były Mineralne, nie od dziś wiadomo bowiem, że różnica pomiędzy poziomem sportowym ekstraklasy a pierwszej ligi jest bardzo duża. Jednocześnie Puchar Polski jest zupełnie inny niż rozgrywki ligowe, aby go zdobyć należy zagrać bardzo dobrze przez trzy dni. Ten fakt pozwalał PTPS-owi mieć nadzieję.

Pilanki nie przestraszyły się przeciwniczek i to właśnie one lepiej rozpoczęły mecz (2:4). Jednak kąśliwa zagrywka Agnieszki Bednarek-Kaszy poprawiła sytuację wicemistrzyń Polski (6:4). Mimo to pilanki nie zamierzały złożyć broni i nadal dzielnie walczyły, ale ich błędy własne uniemożliwiały im wyjście na prowadzenie (12:12). Dopiero autowy atak Joanny Kaczor dał im przewagę (12:13). Gra więc dopiero się rozpoczynała, a emocje rosły z piłki na piłkę. Mimo że pilanki nie był faworytkami konfrontacji, to na parkiecie nie było widać różnicy pomiędzy obiema ekipami, a to dzięki błędom własnym i niedokładnościom w muszyńskich szeregach (20:18). Jednak doświadczenie zdobyte na krajowych i międzynarodowych parkietach pozwoliło siatkarkom Banku BPS lepiej zagrać w końcówce seta (25:20).

Dobry finisz podczas premierowej partii przełożył się na kolejną odsłonę. Mineralne rozpoczęły ją z wysokiego C, na tablicy widniał bowiem wynik 6:1, który zmusił Mirosława Zawieracza do wzięcia czasu. Nie zdołał on zatrzymać muszynianek, a raczej chaosu w szeregach PTPS-u, któremu udało się zdobyć drugi punkt dopiero po zepsutej zagrywce Aleksandry Jagieło (13:2). Pilanki nie radziły sobie w żadnym z elementów siatkarskiego rzemiosła, ich koszmarna gra rozpoczynała się w przyjęciu, a kończyła w ataku. Zaczęły więc walczyć o to, by przegrać jak najniżej. Dziesiąty punkt dała PTPS-owi Lecia Brown, ale radości w jej drużynie nie było widać (21:10). Był to jednak ostatni dobry moment w tym secie, Bank BPS wygrał bowiem pewnie i wysoko (25:14).

Kibice zgromadzeni w hali czekali więc na ostatni akt porażki PTPS-u. Jednak damska siatkówka jest bardzo nieprzewidywalna i można było się spodziewać, że muszynianki nie wygrają zbyt pewnie. Były to myśli dość nieśmiałe, jednak znalazły potwierdzenie na parkiecie, gdy pilanki wyszły na prowadzenie po ataku Agnieszki Kosmatki (2:3). Dzięki temu uzyskały one inicjatywę punktową, w utrzymywaniu której pomagały im muszynianki. Podopieczne Bogdana Serwińskiego starały się doprowadzić do remisu, co w końcu im się udało (10:10). Od tego momentu rozpoczęły swój marsz po zwycięstwo, w którym pomogła im poprawa własnej gry, z której wyeliminowały małą nerwowość (16:13). Przy stanie 19:15 Mirosław Zawieracz wierzył jeszcze w powodzenie, poprosił bowiem o czas. Nie przyniósł on oczekiwanego efektu, Mineralne bowiem spokojnie zmierzały do wygranej. Piłkę meczową dał Bankowi BPS atak Debby Stam-Pilon, natomiast wygraną zapewnił autowy atak Marty Czerwińskiej (25:20).

Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna - PTPS Piła

3:0 (25:20, 25:14, 25:20)

Bank BPS: Milena Sadurek, Joanna Kaczor, Agnieszka Bednarek-Kasza, Katarzyna Gajgał, Aleksandra Jagieło, Debby Stam-Pilon, Mariola Zenik (libero) oraz Caroline Wensink, Klaudia Kaczorowska, Magdalena Piątek, Kinga Kasprzak, Agnieszka Śrutowska

PTPS: Irina Archangielska, Agnieszka Kosmatka, Lecia Brown, Monika Martałek, Justine Landi, Natalia Krawulska, Katarzyna Wysocka (libero) oraz Marta Czerwińska, Daria Paszek

Do półfinału awansowała drużyna Banku BPS, która zmierzy się ze zwycięzcą pary TPS Rumia - Centrostal Bydgoszcz

Komentarze (0)