Nie ufamy sami sobie - komentarze po spotkaniu Tytan AZS Częstochowa - Delecta Bydgoszcz

Siatkarze Tytanu AZS Częstochowa przerwali złą passę i pokonali w trzech setach Delectę Bydgoszcz. Dzięki tej wygranej częstochowianie mogą już praktycznie czuć się półfinalistami siatkarskiej PlusLigi. Na pomeczowej konferencji prasowej opiekun gospodarzy, Marek Kardos ostudził jednak nieco emocje.

Dawid Murek (kapitan Tytanu AZS Częstochowa): Cieszymy się bardzo z tego zwycięstwa. Każdy zdawał sobie sprawę z rangi tego spotkania. Było ono niezwykle istotne dla nas, kibiców i wszystkich ludzi związanych z klubem. Zdobyliśmy cenne trzy punkty i myślimy już o przyszłości, bo powoli zaczyna się poważne granie. Przed nami jeszcze dwa mecze, które musimy rozegrać, a potem już play-offy.

Waldemar Wspaniały (trener Delecty Bydgoszcz): Za każdym razem w grupie walczącej o miejsca 1-6 musimy gratulować zwycięstwa przeciwnikom, ale taki jest nasz żywot. Widocznie tak musi być. Walczyliśmy, ale polegliśmy. Nie mogę mieć zastrzeżeń do moich zawodników. Pokazaliśmy wiele determinacji i walki, zwłaszcza w dwóch ostatnich setach. Niestety, jak się popełnia takie błędy, jakie zrobiliśmy w końcówkach setów, to nie da się wygrać spotkania. Szkoda zdrowia zawodników, gdy o wyniku decydują dwie akcje, a sami popełniamy i oddajemy rywalom cztery punkty przez swoje błędy. Gramy i walczymy dalej. Zostały nam trzy mecze i mam nadzieję, że nasza sytuacja również kadrowa się poprawi. Nie jest wesoło, bo wciąż nie mamy trzech zawodników, a w zasadzie nawet czterech, bo przez limit obcokrajowców Michal Masny musi siedzieć na ławce rezerwowych. Wygląda na to, że walka o piąte miejsce, to jedyny cel jaki nam pozostał w tym sezonie.

Marek Kardos (trener Tytanu AZS Częstochowa): Był to dla nas niezwykle ciężki mecz, bo nie ufamy sami sobie. Oprócz pierwszego seta było to widoczne. Mam nadzieję, że to już historia. Generalnie, był to mecz błędów. Kto zrobił ich mniej, to po prostu wygrał. Ciesze się, że rozstrzygnęliśmy na swoją korzyść te dwie końcówki, bo trzeba przyznać, że to rywal przegrał je na własne życzenie. Musimy się skupić w tym tygodniu na doleczeniu naszych mikrourazów, bo czekają nas jeszcze dwa ciężkie mecze. Nie jesteśmy jeszcze w play-offach. Będziemy walczyć , aby zająć, jak najlepszą pozycję przed play-offami.

Źródło artykułu: