Czy będzie transmisja z potyczek ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w finale Pucharu CEV?

Kędzierzynianie awansowali do finału Pucharu CEV, w którym to zmierzą się z włoskim Sisleyem Treviso. - Będzie transmisja z meczów finałowych - czytamy wypowiedź prezesa PlusLigi Artura Popko na łamach Przeglądu Sportowego. Z CEV jednak nigdy nic nie jest do końca pewne.

W półfinale Pucharu CEV podopieczni Krzysztofa Stelmacha pokonali CSKA Sofia i tym samym awansowali do finału, w którym będą mierzyć się z włoskim Sisleyem Treviso. Pierwszy mecz tych drużyn odbędzie się 9 marca (godz. 20.30) we Włoszech, zaś rewanżowa potyczka 12 lub 13 marca w Kędzierzynie-Koźlu.

Czy kibicom kędzierzyńskiej ekipy będzie dane zobaczyć w telewizji wspomniane pojedynki? Polityka Europejskiej Konfederacji Piłki Siatkowej na pewno temu nie sprzyja. CEV domaga się bowiem od telewizji opłat za prawa do transmisji. - To niepojęte, bo my już za prawa do pucharów zapłaciliśmy - mówi Piotr Pykel z Polsatu na łamach Przeglądu Sportowego. - Kwota nie jest duża, ale tu nie chodzi o pieniądze, lecz o zasady - dodaje prezes PlusLigi Artur Popko.

- Przed rozpoczęciem rywalizacji w Pucharze CEV obiecano nam transmisje, tymczasem telewidzowie nie zobaczyli żadnego z dziesięciu naszych spotkań - mówi zdenerwowany prezes kędzierzyńskiej drużyny Kazimierz Pietrzyk. Dodaje jednocześnie, że jego klub do startu w Pucharze CEV dołożył już 350 tysięcy złotych. Artur Popko zapewnia jednak, że finałowe potyczki zostaną pokazane telewidzom. - Zrobimy wszystko, żeby transmitować mecze, ale doświadczenia z europejską federacją pokazują, że z CEV do końca niczego nie można być pewnym - studzi z kolei emocje Piotr Pykel.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Komentarze (0)