Joanna Mirek (kapitan Organiki Budowlanych Łódź): Początek ligi nie jest dla nas udany. Nie dość, że meczą nas kontuzje, to wyniki niektórych meczów nie są takie jakie byśmy chciały. Ale nie poddajemy się, nie zwieszamy głów, będziemy walczyć do końca. To jeszcze nie jest koniec, myślę że w tym sezonie pokażemy, na co nas stać.
Joanna Staniucha-Szczurek (kapitan Tauron MKS-u Dąbrowa Górnicza): Bardzo cieszę się, że udało nam się wygrać, że skończyłyśmy ten mecz w trzech setach, bo nie ukrywam, że mamy za sobą trudny tydzień. W piątek wróciłyśmy z Rumunii (Tauron MKS rozgrywał w Konstancie mecz w ramach 1/8 finału Pucharu CEV - przyp. red.) bardzo późno i obawiałyśmy się, że możemy fizycznie nie wytrzymać tego meczu, a wiedziałyśmy że nie będzie łatwo, bo z Organiką zawsze toczymy wyrównane spotkania. Liga w tym sezonie jest wyrównana, jeszcze wiele się może zdarzyć, więc trzeba być skoncentrowanym na każdym meczu i dawać z siebie wszystko. Cieszę się, że udało nam się rozpocząć Nowy Rok od dwóch zwycięstw. Oby tak dalej.
Wiesław Popik (trener Organiki Budowlanych Łódź): Próbowaliśmy walczyć w każdym secie, ale popełnialiśmy za dużo własnych błędów i nie potrafiliśmy ustawić szczelnie bloku. Niestety, przegraliśmy ten mecz 0:3. W tym trzecim secie było widać, tak jak Asia (Joanna Staniucha-Szczurek - przyp. red.) powiedziała, że dąbrowianki już gasły, wyprawa do Rumunii i rozegranie tam pięciu partii widocznie wpłynęły na ich zmęczenie. W końcówce ostatniej odsłony jedna kontrowersyjna decyzja sędziów, niestety, nie pozwoliła nam dalej walczyć. Musimy zebrać się w sobie i walczyć w kolejnych meczach.
Waldemar Kawka (trener Tauron MKS-u Dąbrowa Górnicza): Nasza sytuacja cały czas jest podobna do tej panującej w Organice. Obydwu zespołom na razie specjalnie się nie wiedzie, miejmy nadzieję, że i my, i łodzianki zaczniemy teraz dobrą passę i będziemy wygrywać, bo obie ekipy są mocne i zasługują na to. Tak duża przewaga w trzecim secie w połowie tej partii zadecydowała o tym, że dociągnęliśmy go do końca. Nie wiem co by było, gdybyśmy przegrali tę odsłonę, bo po prostu nie wytrzymywaliśmy, co było widać gołym okiem, a po rozmowach z dziewczynami wiemy więcej - że miały już dość siatkówki w tym tygodniu.