Mimo że mecz wydawał się najłatwiejszym z dotychczasowych, Skra wyszła na boisko w podstawowym składzie. Szybko udało się wypracować trzy punkty przewagi, bo przeciwnicy mieli problemy z przebiciem się przez bełchatowski blok. Co prawda zespół z Egiptu zbliżył się na wynik 4:5 po asie serwisowym, ale tylko na chwilę. Przeciwnicy Skry nie radzili sobie w ataku, zwłaszcza przy sytuacyjnych piłkach, raz po raz atakując w aut. Po kolejnej takiej akcji Mohameda Issy przewaga zespołu z Polski wzrosła do czterech punktów (9:5). Swoją cegiełkę dołożył Mariusz Wlazły serwując asa. Trener Egipcjan starał się reagować na wydarzenia, wprowadzając na boisko drugiego atakującego Ahmeda Elkotba. Jednak już w pierwszej akcji został on zablokowany przez Michała Winiarskiego. Coraz bardziej uwidaczniała się różnica klasy między zespołami. Na boisku pojawił się Stephane Antiga. Do drugiej przerwy technicznej dystans między zespołami wzrósł do ośmiu punktów. Przy zagrywkach Miguela Angela Falaski powiększał się z każdą akcją. Dopiero przy wyniku 20:8 Egipcjanom udało się zablokować Mariusza Wlazłego. Na nic więcej nie było ich jednak stać. Set zakończył się ogromną, 12-punktową przewagą mistrzów Polski.
Od początku drugiej partii nic się nie zmieniało. Mistrzowie Egiptu nie byli w stanie skutecznie zaatakować. Kolejne piłki były bądź posyłane w aut, bądź blokowane. Pierwszy punkt przeciwnicy Skry zdobyli dopiero przy autowej zagrywce Daniela Plińskiego (5:1). Australijski rozgrywający Al Ahly, Shane Alexander starał się jak mógł, żeby ułatwić grę swoim atakującym, ale na wiele się to nie zdawało. Przewaga Skry wzrastała dużo szybciej niż w pierwszym secie. W czasie drugiej przerwy technicznej widniał wynik 16:7. Przeciwnicy Skry mieli problemy nie tylko z atakiem, ale także z coraz trudniejszą zagrywką bełchatowian. W przeciwieństwie do pierwszego seta Egipcjanie sami nie sprawiali tym elementem kłopotów przyjmującym Skry. Mecz powoli zaczął przypominać sparing, bo różnica poziomu między zespołami była ogromna. Mimo to mistrzowie Polski grali cały czas w tym samym zestawieniu. Pod koniec seta już niemal każdy atak przeciwników był autowy lub zatrzymywany blokiem. Ta partia zakończyła się jeszcze większą, bo 15-punktową przewagą Skry.
Na odsłonę numer trzy trener Jacek Nawrocki posłał zawodników stojących dotąd w kwadracie dla rezerwowych. Pojawili się więc: Michał Bąkiewicz, Paweł Woicki, Karol Kłos, Jakub Novotny i ponownie Stephane Antiga. W ekipie egipskiej od początku zagrał Mohamed Abdelaal. Ten set toczył się już w bardziej wyrównany sposób. Egipcjanie poprawili wreszcie skuteczność w ataku. Ich gra stała się bardziej uporządkowana. I to oni zeszli na pierwszą przerwę techniczną prowadząc jednym punktem. Skra wyszła na prowadzenie dopiero po chwili, kiedy asa zaserwował Karol Kłos. Młody środkowy kontynuował dobrą zagrywkę, a kontratak z szóstej strefy wykorzystał Antiga. Tym samym przewaga Skry wzrosła do 12:10. Jednak Egipcjanie nie zamierzali ustąpić w tym secie. Nieco uśpiona czujność Antigi została ukarana przez Abdelaala i jego punktowa zagrywka pozwoliła wyjść rywalom na prowadzenie 17:16. Punktowy blok na Karolu Kłosie sprawił, że Egipcjanie zwiększyli przewagę do dwóch oczek. Na pomoc kolegom wszedł zadaniowo Marcin Możdżonek. Jego zagrywka odniosła skutek. Od razu zaserwował asa, a w następnej akcji bełchatowianie zdołali wykorzystać kontratak. Udało się też dwukrotnie zatrzymać przeciwników blokiem. Skra prowadziła już 22:19, a w polu zagrywki ciągle stał Możdżonek. Ta przewaga wystarczyła do spokojnego zakończenia seta. Ostatni atak w meczu należał do Jakuba Novotnego.
PGE Skra Bełchatów - Al Ahly 3:0 (25:13, 25:10, 25:22)
Skra: Wlazły, Pliński, Kurek, Falasca, Winiarski, Możdżonek, Zatorski (libero) oraz Antiga, Bąkiewicz, Woicki, Kłos, Novotny.
Al Ahly: Abdel Latif, Meniem, Raouf, M. Elhosseiny, Alexander, Mostafa, Moawad (libero) oraz A. Kotb, Hossam, Abdelaal.