Siatkarki AZS KSZO Ostrowiec poniosły na własnym parkiecie druzgocącą porażkę. Katem podopiecznych trenera Murdzy okazał się zespół Silesii Volley, który triumfował w sobotniej potyczce 3:0. Takiej klęski nie spodziewali się chyba nawet najwięksi pesymiści w obozie gospodyń. Nic dziwnego, że po meczu szkoleniowiec Ostrowieckiej ekipy przyznał, że zespół wobec plagi kontuzji potrzebuje wzmocnień, aby skutecznie włączyć się do walki o awans. - Apeluję do sponsorów, a by dokupić jedną zawodniczkę. Jeszcze nie jest za późno. W pełnym składzie, z Mirką Kijakową i Sandrą, Cabańską walczyliśmy jak równy z równym w Pile. Nie chcę się skarżyć na kontuzję, bo w takim składzie wygraliśmy z Pszczyną. Później przyszła jednak strata punktu w Warszawie z drużyną, z którą powinniśmy zdobyć komplet. Z czegoś to się bierze - przyznał trener KSZO.
Dla zespołu z województwa świętokrzyskiego porażka z Silesią była drugą poniesioną w przeciągu tygodnia. W spotkaniu Pucharu Polski pomarańczowo-czarne uległy bowiem Sparcie Warszawa odpadając z rozgrywek. Wcześniej co również trudno uznać za sukces pokonały ekipę ze stolicy zaledwie 3:2 w rywalizacji o ligowe punkty. - Ciężko jest mi to przełknąć. Może to otworzyło światło na to, jaką mamy drużynę, bo trochę było to zaciemnione. To, że wygrywaliśmy mecze takim składem, jakim dysponujemy, praktycznie tylko z dwoma przyjmującymi, nie oddawało tego jaki mamy w tej chwili potencjał - powiedział zmartwiony Roman Murdza w wywiadzie dla azs.kszo.info.
Tylko jeden punkt zdobyty w dwóch meczach sprawił, że siatkarki z Ostrowca spadły na szóstą pozycję w tabeli i znacząco zwiększyły swoją stratę do czołówki. Czy drużyna w obecnym sezonie jest w stanie walczyć o coś więcej niż środek tabeli pokazać powinny najbliższe mecze. Akademiczki zagrają bowiem z sąsiadkami w tabeli: Piecobiogazem Murowana Goślina, oraz Eliteskami Skawa Kraków. - Skończyły się żarty i jeśli myślimy poważnie o czołowej "czwórce", to musimy u siebie wygrywać, bo na wyjeździe może być różnie. Trzeba zrobić porządną analizę, porozmawiać z dziewczynami, żeby nie było takiego blamażu w kolejnych meczach. Nie spuszczam głowy, bo to jest sport i porażki się zdarzają - zapowiada szkoleniowiec.