Wojciech Kaźmierczak: Graliśmy kapitalnie

W trzecim ligowym spotkaniu ZAKSA pokonała AZS Warszawa, dzięki czemu nadal zajmują fotel lidera rozgrywek PlusLigii. Kędzierzynianie nie będą mieli jednak wiele czasu na świętowanie, ponieważ już w środę czeka ich wyjazdowy mecz z Mistrzem Polski, Skrą Bełchatów. Rywalizacja zapowiada się ciekawie, a środkowy ZAKSY podkreśla, że do kolejnego spotkania jego zespół nie będzie się jakoś specjalnie przygotowywał.

Dwa pierwsze sety pojedynku kędzierzyńskiego zespołu z Akademikami z Warszawy do najciekawszych nie należały. Gospodarze dość łatwo zwyciężyli obie odsłony do 19. W połowie kolejnego seta w szeregach AZS-u Politechniki drgnęło. - W trzeciej partii coś w naszej grze zaczęło się psuć. Od stanu 11:8 czyli od momentu, kiedy na zagrywkę udał się Zbigniew Bartman, obraz gry uległ całkowitej zmianie. Przyjmujący przyjezdnych serwował mocno, dzięki czemu udało mu się pociągnąć wynik - tłumaczył po pojedynku Wojciech Kaźmierczak.

Tak na prawdę Inżynierowie jedynie w tej trzeciej odsłonie na poważnie zagrozili rywalom. Pozostałe partie były od początku do końca kontrolowane przez ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. - We wszystkich wygranych przez nas setach graliśmy kapitalnie, bo nie myliliśmy się. Nie atakowaliśmy po autach, nie psuliśmy zagrywek. Do dzisiejszego zwycięstwa przyczyniła się taktyka. Założyliśmy sobie przed pojedynkiem kilka rzeczy, które udało nam się w trakcie meczu wypełnić w prawie stu procentach - powiedział środkowy zespołu z Kędzierzyna.

Wynik sobotniego pojedynku oraz obraz gry Inżynierów może dziwić i rozczarowywać. Jest to przecież zespół, który w dwóch dotychczasowych spotkaniach rozprawił się z Jastrzębskim Węglem i Resovią Rzeszów. Akademicy z Warszawy jedynie w trzeciej odsłonie pokazali na co ich stać. - Nasi dzisiejsi rywale, podobnie do nas, ciężko pracują, by grać coraz lepiej. Zespół AZS-u Politechniki jest w tym sezonie groźnym rywalem, co pokazały poprzednie mecze PlusLigii - mówił Wojciech Kaźmierczak.

Po nieudanej trzeciej odsłonie, w kolejnej partii kędzierzynianie powrócili do swojej dobrej gry. Zdaje się, że decydującym na tym etapie spotkania elementem był serwis. - Zakładaliśmy od samego początku, żeby szanować zagrywkę, ale żeby odrzucić tą zagrywką od siatki i to nam w tym secie wychodziło. Później próbowaliśmy taktycznych serwisów, co również przynosiło nam korzyści. Cieszymy się ze zwycięstwa za trzy punkty - wyjaśnił zawodnik.

ZAKSA czasu na świętowanie wygranej mieć nie będzie. Zespół Krzysztofa Stelmacha już w najbliższą środę mierzyć się będzie ze Skrą Bełchatów. Po pojedynku z Mistrzami Polski będzie można ocenić przygotowanie fizyczne zawodników. Granie dwóch spotkań co tydzień jest bardzo wyczerpujące, jednak kędzierzynianie powinni zebrać wszystkie siły na kolejny pojedynek, który w ogólnym rozrachunku może mieć kluczowe znaczenie przed play-off'ami. - Jak na razie mamy same trudne mecze. W tym sezonie gramy co trzy dni, więc nie będzie łatwych spotkań. Przeciwnik teoretycznie słabszy przy takim natężeniu gier, może z nami zwyciężyć. Dlatego też do każdego meczu podchodzimy tak samo, tak samo się koncentrujemy - wyjaśnił Wojciech Kaźmierczak.

Komentarze (0)