Tauron MKS Dąbrowa Górnicza przystąpił do turnieju osłabiony, na zgrupowaniach kadr narodowych przebywają bowiem aż trzy zawodniczki. Ten fakt kryje za sobą coś innego, szansę otrzymała Marta Haładyn, która podczas dwudniowych zmagań była kapitanem swojej drużyny.
- Zostałam jakby przejściowym kapitanem, bo jeszcze nie było u nas wyborów. Cieszę się bardzo, że zagrałyśmy dobry turniej. Dobrze prowadzi się zespół, który wygrywa, gra bardzo dobrze. Mam nadzieję, że dobrze oglądało się to, co pokazałyśmy w ostatnim meczu przy dość dużym obciążeniu. Myślę, że jeszcze nie raz udowodnimy na tej hali, że jesteśmy zespołem walecznym - oceniła rozgrywająca dąbrowskiego MKS-u.
Jej koleżanka z drużyny Aleksandra Liniarska stwierdziła, że postawa MKS-u w trakcie spotkań nie była zbyt dobra. - Nasza postawa w meczach była trochę falująca. Było fajnie, a za chwilę można było się za głowę łapać - przyznała dąbrowska środkowa. Marta Haładyn tłumaczy czemu tak było.
- Jeszcze nie ma prawa, by forma była zwyżkowa, bo to zniszczyłoby sens całego sezonu przygotowawczego. Cieszę się, że są już przebłyski dobrych zagrań i możemy być momentami zadowolone. Chociaż przed nami jeszcze dużo, dużo pracy. Do zespołu dołączą trzy dziewczyny (Joanna Staniucha-Szczurek, Lucie Muhlsteinova i Ivana Plchotova przebywają na zgrupowaniach swoich kadr narodowych - przyp. red.), więc będzie to inaczej wyglądało - powiedziała w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Mimo że MKS zajął drugie miejsce w Tauron Volley Cup 2010, to otrzymał dwie nagrody indywidualne. Najlepiej zagrywającą została wybrana Natalia Kurnikowska, a MVP Matea Ikić. Te nagrody cieszą podwójnie, obie zawodniczki zostały bowiem sprowadzone do Zagłębia w tym okienku transferowym. - Fajnie, że nowe dziewczyny zaprezentowały się bardzo dobrze. Tworzymy zgraną ekipę, co też jest naszym dużym atutem - podkreśliła Marta Haładyn.