Reprezentacja Serbii jest jednym z najlepszych i najbardziej utytułowanych zespołów, spadkobiercą sukcesów drużyny narodowej Jugosławii, a następnie Serbii i Czarnogóry. Ten team konsekwentnie, zwłaszcza od złotych igrzysk olimpijskich w 2000 roku, nawet jeśli z jakiejś imprezy wraca bez medalu, to spokojnie znajduje miejsce w czołówce. Teraz serbscy siatkarze nie ukrywają, że do Włoch przyjechali po medal. Tym silniejszą mają motywację, że mundial odbywa się niejako w ich drugim domu - wielu z nich na co dzień gra bowiem w Serie A. Dlatego też sensacyjna porażka w meczu z Kanadyjczykami powinna podziałać na nich niezwykle mobilizująco, ponieważ teraz naprawdę wszystko się może zdarzyć - bo Serbom przyjdzie korespondencyjnie walczyć z Niemcami bądź Kanadyjczykami o pozostanie w turnieju.
Z zespołem Plavich podczas mistrzostw świata Polacy spotykali się tylko cztery razy. Chociaż będąc skrupulatnym, z reprezentantami kraju zwanego Serbią spotkają się po raz pierwszy. Wcześniej Polska rywalizowała trzykrotnie z Jugosławią (1956, 1962, 1966) oraz raz z Serbią i Czarnogórą (2006). Tak czy inaczej, lepsi zawsze okazywali się biało-czerwoni - po raz ostatni w drugiej fazie mistrzostw świata w Japonii, kiedy siatkarze znad Wisły wygrali 3:0. Nie można jednak zapomnieć, że w pozamundialowych rozgrywkach statystyka wygląda już nieco inaczej. Gorzej dla Polaków. Mimo iż w ostatnich latach Plavi nie za często stawali na drodze reprezentantów Polski, szala zwycięstw zdecydowanie przechyla się na ich stronę. Na szesnaście spotkań w Lidze Światowej, Serbowie wygrali aż jedenaście z nich. Niemniej warto zaznaczyć, że nierzadko były to niezwykle emocjonujące pojedynki, co w niedzielę przypomniał Nikola Grbić. - Sam w nich uczestniczyłem i dlatego mogę powiedzieć, że jesteśmy w stanie z nimi wygrać. Doskonale jednak znam statystyki i wiem, że ostatnie spotkania nie kończyły się dla nas korzystnie. Kiedyś jednak trzeba przerwać złą passę - powiedział kapitan reprezentacji Serbii.
Mimo niezbyt udanych sparingów przed mistrzostwami świata Plavi zapowiadali, że jadą na czempionat, czując się mocni i przygotowani na tyle dobrze, że mogą wygrać z każdym. Jednakże podobnie mówili Polacy i na razie to oni są bardziej wiarygodni. Czy więc podopieczni Daniela Castellaniego podtrzymają mundialową tradycję i zwyciężą? A może to siatkarzom pod wodzą Igora Kolakovicia uda się zarzucić niepomyślną serię swojej reprezentacji? Tym drugim motywacji i mobilizacji nie brakuje, zwłaszcza że po niedzielnym pojedynku mają coś do udowodnienia. O ile przegrana z Kanadą nie była tylko chłodną kalkulacją.
Plan trzeciego dnia turnieju:
Grupa A:
Japonia - Egipt (17.00)
Włochy - Iran (21.00)
Grupa B:
Hiszpania - Tunezja (17.00)
Kuba - Brazylia (21.00)
Grupa C:
Australia - Kamerun (17.00)
Portoryko - Rosja (21.00)
Grupa D:
Meksyk - Wenezuela (17.00)
USA - Argentyna (21.00)
Grupa E:
Bułgaria - Czechy (17.00)
Chiny - Francja (21.00)
Grupa F:
Niemcy - Kanada (17.00)
Serbia - Polska (21.00)
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)