WGP: Dwa mecze, nieco ponad dwie godziny gry - po drugim dniu turnieju w Chengdu

Drugi dzień zmagań w World Grand Prix w Chinach skończył się jeszcze szybciej niż pierwszy. Ponownie w grupie C to Holenderki i Chinki triumfowały, nie dając cienia szans swoim rywalkom. Oba spotkania trwały nieco po ponad godzinie.

W tym artykule dowiesz się o:

Jeszcze szybciej niż dzień wcześniej Holenderki uporały się ze swoimi rywalkami w grupie C World Grand Prix - potrzebowały jedynie 61 minut. Portorykanki dość zaskakująco nie stawiły Pomarańczowym właściwie żadnego oporu, ulegając w pierwszym secie do 9, a w drugim do 12. W inaugurującej odsłonie kluczem do sukcesu podopiecznych Avitala Salingera okazały się solidne ataki i skuteczne bloki, które pozwoliły im kontrolować grę od początku seta do jego końca. Ta dominacja Holenderek, wykorzystujących mnożące się błędy rywalek, przeciągnęła się również na drugą partię.

W końcu jednak Portorykanki znalazły lepszy rytm gry, w który wprowadziła je Aurea Cruz dzięki swym potężnym serwisom. Ale Pomarańczowe szybko powróciły do walki i formy z dwóch wygranych setów, by dopisać na swoim koncie kolejną wiktorię w trzech setach. - Portorykanki popełniały wiele błędów, więc my grałyśmy pod mniejszą presją - powiedziała po spotkaniu kapitan reprezentacji Holandii, Manon Flier.

Portoryko - Holandia 0:3 (9:25, 12:25, 21:25)

Portoryko: Mojica (1), Alvarez (7), Enright, Cruz (4), Oquendo (5), Reyes (4), Seilhamer (libero) oraz Encarnación (1), K. Ocasio (7), Ortega (1), Colon.

Holandia: Huurman (10), Staelens (12), Grothues (3), Wensink (11), Flier (10), Dijkema (4), van Tienen (libero) oraz Steenbergen, Koolhaas.

W drugim meczu w Chengdu też trudno było o wyrównaną walkę, ponieważ całe spotkanie toczyło się pod dyktando jednej drużyny. Choć początkowo nie zapowiadało się, że zakończy się po zaledwie godzinie i 7 minutach. Tajki zaczęły bowiem od mocnego uderzenia i prowadzenia 5:1 w pierwszym secie. Trener Chinek Wang Baoquan poprosił o czas, a ten poskutkował natychmiastowo - gospodynie turnieju nie tylko wyrównały 5:5, ale na pierwszej przerwie technicznej prowadziły trzema oczkami. Przyczyniły się do tego przede wszystkim popisowe bloki Yunwen Ma połączone z nawarstwiającymi się błędami po drugiej stronie siatki. Chinki utrzymały to rosnące tempo i skuteczne ataki, na drugim regulaminowym czasie jeszcze zwiększyły przewagę i ostatecznie wysoko wygrały tę partię.

Podopieczne Wanga Baoquana z podobną werwą przystąpiły do kolejnej odsłony, już na wstępie uzyskując pięciopunktowe prowadzenie (8:3). Przewaga szybko rosła, mimo że mistrzynie Azji starały się poprawić swoją grę. Ich wysiłki były jednak daremne i ponownie uległy do 16, zwłaszcza że po drugiej stronie boiska szalała Ruoqi Hui, która zdobyła w tym secie ponad 10 punktów. Dopiero w trzeciej partii sytuacja uległa lekkiej zmianie. Tajki wyszły na prowadzenie 6:5, by po chwili schodzić z trzypunktową stratą na pierwszą przerwę techniczną. Po niej trwała konsekwentna wymiana ciosów aż do momentu, gdy gospodynie zdobyły pięć punktów z rzędu. To rozpaliło ogień zwycięstwa w sercach reprezentantek Chin i ich kibiców - ekipa Wanga Baoquana zdominowała końcówkę i wygrała kolejne spotkanie w trzech setach.

Tajlandia - Chiny 0:3 (16:25, 16:26, 22:25)

Tajlandia: Thinkaow (5), Sittirak (9), Apinyapong (8), Hyapha (7), Tomkom (2), Kanthong (8), Xue (libero) oraz Chaisri, Kaensing, Sukmak, Phanusit.

Chiny: Y. Wang, Hui (19), Wei (3), Li (2), Xu (10), Ma (13), X. Zhang (libero) oraz Chen (5), L. Zhang (6), Q. Wang, Bian.

Tabela grupy C po drugim dniu turnieju w Chengdu

M.ZespółMeczePunktySety
1 Holandia
2-0
6
6:0
2 Chiny
2-0
6
6:0
3 Tajlandia
0-2
0
0:6
4 Portoryko
0-2
0
0:6

Plan trzeciego dnia turnieju grupy C w Chengdu (Chiny):

8 sierpnia (niedziela)

10:00 Chiny - Holandia

13:30 Tajlandia - Portoryko

Źródło artykułu: