Twórca potęgi pilskiej kobiecej siatkówki, Jerzy Matlak potwierdza, że nie ma zamiaru z Piły się przeprowadzać. - Skoro w Bielsku zarabiałbym podobnie jak w Pile, a na dodatek budżety klubów będą porównywalne - nie ma sensu bym cokolwiek zmieniał. Trzy razy z rzędu, mając zdecydowanie niższy budżet od Bielska, Muszynianki czy Winiar Kalisz, doprowadziłem Piłę do finału mistrzostw Polski i zawsze w finale przegrywałem. Teraz z tym zespołem chcę zdobyć mistrza. A że budżet będziemy mieli solidny mam nadzieję, że się to powiedzie*
Co prawda budżet nie jest taki jaki chcieli by mieć włodarze klubu (ale kto by nie chciał mieć większego), to jednak klub nie ma większych problemów finansowych. Farmutil jako jedyna drużyna z Wielkopolski z nadzieją może więc patrzeć na nadchodzący sezon.
Ze składu pilskiej drużyny ubyła Julia Szełuchina, która jest w ciąży i przynajmniej przez kilka miesięcy na siatkówkę może ewentualnie popatrzeć z trybun lub poprzez ekran telewizyjny. Dlatego Farmutil będzie musiał poszukać na jej miejsce nowej środkowej. Mówi się, że w kręgu zainteresowania pilskiego klubu jest Gabriela Wojtowicz i Joanna Frąckowiak. Trudno powiedzieć czy Gabriela Wojtowicz, utalentowana, dziewiętnastoletnia środkowa, mierząca 200 cm wzrostu siatkarka Muszynianki już w tym sezonie mogłaby udanie zastąpić Julię Szełuchinę. Zresztą o tę zawodniczkę stara się także AZS Białystok i dzisiaj jeszcze nie można niczego przesądzać. Pewnym wzmocnieniem mogłaby być Joanna Frąckowiak, zawodniczka szerokiej kadry narodowej, której odejście z poznańskiego AZS-u jest bardzo prawdopodobne. Skrzydłowa AZS-u była liderem swojej drużyny, a jej akcje ze skrzydeł były równie dynamiczne co skuteczne.
Ponadto pilski klub będzie testował kilka zawodniczek, ale na konkrety, będziemy musieli jednak jeszcze trochę poczekać.
* Wypowiedź cytowana za Super Expressem (27.05.2008)