Bezład i chaos (relacja)

Pierwszy sobotni pojedynek turnieju eliminacyjnego grupy F mistrzostw Europy pomiędzy reprezentacjami Czarnogóry i Węgier stał na słabym sportowym poziomie, czego absolutnie nie mogły zrekompensować emocje, jakie siatkarze obu zespołów zaserwowali kibicom w końcówkach partii. Ostatecznie zwyciężyli zawodnicy Czarnogóry, którzy pokonali drużynę Węgier 3:1 (25:21, 25:23, 28:30, 27:25).

W tym artykule dowiesz się o:

Czarnogóra: Dabović, Ćulafić, Milivojević, Zatrić, Jurišić, Marković, Rašović (libero)

Węgry: Kovács, Mózer, Nagy, Toronyai, Szalai, Gelencsér, Molnár (libero) oraz Toth, Nemeth

Pierwszy punkt zdobyli siatkarze z Czarnogóry po zepsutej zagrywce Nagy’a, a ich przewaga rosła systematycznie zarówno za sprawą dobrej gry własnej – szczególnie w ataku, jak i prostych błędów popełnianych przez rywali (6:3, 8:4). Węgierscy gracze mieli ogromne problemy z organizacją gry w polu obrony, często mylili się w ataku, wskutek czego tracili kolejne punkty (13:10, 16:13, atak Miloša Ćulafića). Jednak błąd przyjęcia Czarnogórców, skuteczny blok Węgrów oraz udany atak Szalaia doprowadziły do zniwelowania przewagi (19:18). Końcówka partii należała już do zespołu serbskiego, w którym nie do zatrzymania był Ćulafić (25:21).

Druga partia to wyjątkowo nierówna i szarpana gra po obu stronach siatki. Szyki szybciej zwarli Czarnogórcy (6:8, 10:13), ale nie na długo – dwie udane akcje ich rywali i rozpoczęła się gra punkt za punkt (15:16, 17:17, kiwka Toronyai). Oba zespoły popełniały mnóstwo błędów, ale końcówkę – szczęśliwie – rozstrzygnęli na swoją korzyść zawodnicy Czarnogóry (25:23).

Trzeci set to na początek kompletny chaos i mnóstwo szkolnych błędów popełnianych przez zawodników obu drużyn. I choć Czarnogórcy prowadzili 8:7 (po zepsutej zagrywce Nagy’a), to ich węgierskim przeciwnikom, po pewnym uporządkowaniu gry, udało się wreszcie uzyskać przewagę (8:9, 11:14, 14:16, Nagy). Niestety, młodzi siatkarze z Węgier nie potrafili utrzymać miarowego rytmu gry i ich przewaga błyskawicznie stopniała (17:19, 19:19, błąd Kovasca). Ale choć zawodnicy Czarnogóry mieli nawet piłki meczowe w górze (24:23, 25:24), nie potrafili ich zamienić na decydujący punkt. A ambitnie grający Węgrzy skrzętnie wykorzystali pierwszą okazję do przedłużenie meczu i – po bloku na Ćulafiću i skutecznym ataku Nemetha – trochę niespodziewanie cieszyli się z wygrania seta (28:30).

Czwarta odsłona zapowiadała tie-breaka, gdyż gra Czarnogórców nieco się "rozsypała", a niesieni dopingiem olsztyńskiej publiczności Węgrzy zdobywali kolejne punkty (5:8, 13:16, Toronyai). Gdy na tablicy wyników widniał rezultat 14:18 Czarnogórcy otrząsnęli się nieco z niemocy i zaczęli odrabiać straty (bloki powstrzymujące Nagy’a, blok na Nemethu - 18:18). Gdy wydawało się, iż zespoły będą jednak musiały rozegrać piątego seta (22:24, blok na Culafiću), dobra zagrywka Milivojevića mocno zdezorganizowała - i tak niestabilne - przyjęcie Węgrów, a punkty zaczęli zdobywać Czarnogórcy (23:24, 25:25). Zwycięstwo w tej partii i całym spotkaniu dały siatkarzom Czarnogóry blok na Nagy’u i atak Milosa Culafića (27:25).

Komentarze (0)