Déjà vu - z języka francuskiego "już widziane" - to odczucie towarzyszące nam, gdy przeżywana w danym czasie sytuacja wydaje się być niemalże kopią wydarzenia z przeszłości. Przekładając to na siatkarską rzeczywistość, można zauważyć, iż obecny sezon polskiej ligi mężczyzn da się odnieść do Polskiej Ligi Siatkówki w sezonie 2006/07. Bynajmniej nie chodzi tu o sam fakt, iż podobnie, jak wówczas, Skra zmierza po kolejny do kolekcji tytuł mistrza kraju. Po wstępnej analizie obu sezonów, nie sposób jest nie dopatrzyć się kilku ciekawych analogii.
1) Zacznijmy od rundy zasadniczej. W sezonie 2006/2007 Skra Bełchatów dwukrotnie pokonała Jastrzębski Węgiel. W tym sezonie sytuacja ta się powtórzyła - podopieczni Jacka Nawrockiego byli górą w obu starciach, zarówno u siebie, jak i na wyjeździe.
2) Idąc tym tropem, warto nadmienić, iż siatkarze Skry oraz Jastrzębskiego Węgla zajęli w obu omawianych sezonach takie same lokaty w tabeli po fazie zasadniczej - odpowiednio pierwszą i trzecią.
3) Przejdźmy teraz do najważniejszego podobieństwa, jakim jest kształt rywalizacji finałowej. Otóż trzy lata temu również pierwsza konfrontacja padła łupem Jastrzębian, zaś w kolejnych dwóch triumfowali zawodnicy z Bełchatowa.
Jaki jest więc możliwy scenariusz dla losów złotego medalu mistrzostw Polski w sezonie 2009/10? Oczywiście trudno tu cokolwiek wyrokować i bawić się we wróżenie z fusów, lecz koncepcja déjà vu podpowiada nam, iż we wtorkowym pojedynku szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechylą gospodarze, czym doprowadzą do wyrównania stanu rywalizacji. Konieczne więc będzie rozegranie piątego meczu, w którym lepsi okażą się obrońcy tytułu.
Zapewne jednak część kibiców volley'a twardo stąpa po ziemi i nie wierzy w tego typu teorie. Dla nich więc mamy równie inspirującą i ciekawą wiadomość - boiskowa rywalizacja rozegra się już niebawem, a o zwycięstwie zadecyduje tylko i wyłącznie lepsza dyspozycja. Kto więc uniesie ręce w geście triumfu - będący o krok od tytułu zawodnicy Skry czy grający "o życie" Jastrzębianie? Tego dowiemy się już wkrótce. Na relację "na żywo" zapraszamy o godz. 18:00 do portalu SportoweFakty.pl