Paweł Zatorski był wyróżniającą się postacią w dość miernie prezentującym się zespole z Częstochowy w ostatnim pojedynku pierwszej rundy play-off. Jednak to siatkarz Resovii Rzeszów grający na pozycji libero, Krzysztof Ignaczak zdecydowanie przyćmił swoją postawą wszystkich zawodników w trzecim spotkaniu w hali Polonia. - Igła dokonywał cudów w obronie i to głównie za jego sprawą nasze ataki nie wchodziły w boisko przeciwnika. Resovia okazała się lepszym zespołem, pokonując nas w trzech odsłonach i to siatkarze z Podkarpacia będą walczyć o medale, a nie my - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Paweł Zatorski.
Siatkarzom znad warciańskiego grodu pozostanie walka o 5. miejsce w sezonie 2009/10. Nie będzie to jednak łatwe zadanie, ponieważ w pierwszej kolejności na drodze Akademików stanie Pamapol Siatkarz Wieluń, który dość sensacyjnie wygrał z nimi w ostatniej rundzie sezonu zasadniczego. Jeśli podopiecznym trenera Grzegorza Wagnera udałoby się pokonać tę przeszkodę, to w kolejnej rundzie czekałaby ich najprawdopodobniej potyczka z Delectą Bydgoszcz lub Jastrzębskim Węglem. - Głęboko w to wierzę, że możemy zająć piąte miejsce na koniec ligi. W tym sezonie już wygrywaliśmy zarówno z Pamapolem jak i z Delectą. Zdarzały nam się co prawda słabsze występy, ale ja mam nadzieję, że się odbudujemy po ostatnich porażkach i pokonamy kolejnych przeciwników - zakończył częstochowski libero.
Gdyby AZS-owi nie udało się wywalczyć piątego miejsca na koniec rozgrywek PlusLigi, byłby to najgorszy wynik częstochowskiego klubu od ponad dwudziestu lat, kiedy to w sezonie 1987/88 Akademicy uplasowali się na 6. pozycji. Od tamtej pory, aż do ubiegłego sezonu tylko sześciokrotnie częstochowscy siatkarze nie stawali na podium mistrzostw Polski.