Złowić choćby jeden punkt - przed meczem PGE Skra Bełchatów - Jadar Radom

Już za tydzień początek rozgrywek play-off w PlusLidze. Tymczasem walka o ósmą pozycję po rundzie zasadniczej, wciąż pozostaje nierozstrzygnięta. Najbliżej uniknięcia walki w barażach o utrzymanie są zawodnicy Jadaru Radom, jednak o powiększenie dorobku punktowego będzie im niezwykle trudno, gdyż rywalem radomian będzie w sobotę Skra Bełchatów.

Sytuacja w dolnych rejonach tabeli po 17. kolejkach wygląda niezwykle interesująco. Będący na 8. miejscu zespół Jadaru ma tylko 1 punkt więcej od zajmującego 9. pozycję Pamapola Siatkarza Wieluń, który w korespondencyjnym pojedynku podejmować będzie zespół Domex Tytan AZS Częstochowa. Teoretyczne szanse na ósemkę mają ponadto Akademicy z Warszawy, jednak ich wyjazdowa wygrana w Rzeszowie byłaby ogromną sensacją i jest mało prawdopodobna, zważywszy na to, że gospodarze wciąż zachowali szanse na 3 miejsce w tabeli.

Zespół Jana Sucha, aby być pewnym zajęcia 8 miejsca powinien przywieźć z hali mistrzów Polski przynajmniej 2 oczka. Wówczas, nawet w sytuacji wygranej za 3 punkty zespołu z Wielunia z, co tu dużo ukrywać, nie mającą jakiejś wielkiej motywacji i będącą w kryzysie drużyną z Częstochowy, radomianie znajdą się w tabeli przed zespołem Pamapolu. Jeszcze 2 tygodnie temu wydawało się, że ekipę Jadaru nieuchronnie czekać będą spotkania barażowe o utrzymanie, tymczasem po wygranej 3:1 z zespołem z Wielunia, nadzieje na awans do play-off oraz na uniknięcie nerwowej batalii o ratowanie ligowego bytu znów odżyły. Znakomicie w ostatnim spotkaniu zaprezentował się zdobywca 19 punktów Maciej Pawliński. Zespół z Radomia świetnie prezentował się na zagrywce, zdobywając w tym elemencie 10 oczek, w czym obok Pawlińskiego brylował zawsze niebezpieczny i nieobliczalny Robert Prygiel. Świetne recenzje za ostatnie spotkanie zebrali także Maikel Salas Moreno oraz wybrany do najlepszej szóstki siedemnastej kolejki Ardo Kreek. Dodając do tego znakomitą postawę w bloku Arkadiusza Terleckiego, możemy przypuszczać, że gości z Radomia stać będzie w Bełchatowie na bardzo dobrą grę, jednak świadomy tego, że świetna postawa jego zespołu może nie wystarczyć do wywiezienia z "jaskini lwa" choćby punktu jest trener gości Jan Such: - Oczywiście będziemy chcieli złowić w Bełchatowie jakieś punkty, choć zdajemy sobie sprawę, że tam są bardzo śliskie łososie i będzie o to niezmiernie trudno. Postawimy na ryzykowną zagrywkę i ambitną walkę. Chcemy po tym spotkaniu powiedzieć, że zrobiliśmy wszystko co było w naszej mocy.

Niewątpliwie zdecydowanym faworytem sobotniej potyczki będą mistrzowie Polski. Przed tygodniem stosunkowo łatwo uporali się z Neckermannem AZS Politechniką Warszawską, mając problemy jedynie w pierwszej partii, pozostałe zaś łatwo rozstrzygając na swoją korzyść. W wysokiej formie znajduje się w II części sezonu Mariusz Wlazły, świetnie prezentuje się Michał Winiarski, a po przebytej kontuzji do pełni sił wrócił już Stephane Antiga. Trener Skry Jacek Nawrocki ma tak duże pole manewru, że nie powinny martwić go nawet chwilowe problemy ze zdrowiem Michała Bąkiewicza oraz kłopoty z barkiem i łydką, trenującego indywidualnie Daniela Plińskiego. Pod nieobecność tego ostatniego szansę na grę dostanie Radosław Wnuk lub jego imiennik Kolanek. a obaj już niejednokrotnie w tym sezonie udowadniali, że potrafią zaprezentować się na odpowiednio wysokim poziomie. Dla Skry, pewnej pierwszej pozycji przed fazą play-off, mecz z Jadarem będzie tak na prawdę kolejnym sparingiem w przygotowaniach do kwietniowego Final Four Ligi Mistrzów.

Czy gospodarzom starczy motywacji do wygranej za 3 punkty i okażą się "śliskimi łososiami", a nawet bezlitosnymi rekinami w starciu z podopiecznymi Jana Sucha okaże się w sobotę w hali Energia, o godzinie 17:00.