Przez długie fragmenty meczu z Fartem Kielce siatkarze BBTS Bielsko-Biała toczyli wyrównany pojedynek i co ważniejsze, grali dobrą siatkówkę, tak więc spotkanie stało na wysokim poziomie.
- Mecz mógł się podobać, stał na solidnym pierwszoligowym poziomie. Obie drużyny popełniały znikomą ilość błędów. Niestety znowu zabrakło nam zimnej krwi w końcówkach. W ostatnim secie nasi zawodnicy wyszli na parkiet bez wiary i to znalazło odbicie w rezultacie. W sobotę czeka nas bardzo ważne spotkanie z Orłem, dlatego jak najszybciej musimy zapomnieć o meczu w Kielcach - powiedział na łamach oficjalnej strony klubu Bogdan Lindert, dyrektor sportowy BBTS Siatkarz Bielsko-Biała.
W Kielcach trener bielskiego teamu, Przemysław Michalczyk, do wyjściowej szóstki desygnował Kamila Kwasowskiego oraz Australijczyka Johna Dekkera. Ciężko jednoznacznie stwierdzić czy to właśnie te zmiany zaowocowały lepszą grą, czy też forma całego zespołu idzie w górę. Pozytywne symptomy w grze bielszczan widać jednak gołym okiem. Pozwala to optymistycznie patrzeć na pozostałe dwa ligowe mecze z udziałem BBTS. W najbliższą sobotę ekipa z Bielska-Białej podejmie we własnej hali drużynę Orła Międzyrzecz. W drużynie gości wystąpią doskonale znani bielskiej publiczności Maciej Fijałek i Dominik Żmuda. Rozpoczęcie spotkania, podobnie jak i całej 25. kolejki, wyznaczono na godzinę 17.00. Niezadowolonych z tej pory kibiców klub na oficjalnej stronie przeprasza, dodając jednocześnie, iż Orzeł Międzyrzecz nie wyraził zgody na rozegranie spotkania o godzinie 15.