Nikt nie chce trafić na Skrę

Żadna z drużyn walczących o miejsce w play offach Plus Ligi Siatkówki nie chce zająć po rundzie zasadniczej czwartego miejsca. Oznaczałoby to bowiem konieczność gry ze Skrą Bełchatów.

- My wiemy, że Skra ma tak silną kadrę, że mogłaby wystawić dwie drużyny, które znalazłyby się w najlepszej czwórce PlusLigi. Trudno się zatem dziwić, że nikt nie chce na nich trafić już w półfinale - mówi dla Przeglądu Sportowego prezes ZAKSY Kędzierzyn Koźle - Kazimierz Pietrzyk. ZAKSA, Jastrzębski Węgiel i Resovia biją się o drugie miejsce po rundzie zasadniczej. W najgorszej sytuacji jest Resovia, która do obu klubów traci dwa punkty. Zawodnicy rzeszowskiego klubu nie wierzą, aby przeciwnicy zgubili punkty. Podkreślają jednak, że gdyby nie kontuzje, które ich prześladowały, to oni zajmowaliby po rundzie zasadniczej drugie miejsce w tabeli.

Dodatkowe emocje wzbudza terminarz ostatniej kolejki PlusLigi. Mecze nie będą bowiem rozegrane o jednej godzinie. Nie da się zatem wykluczyć sytuacji, w której zespoły będą kalkulowały, czy opłaca im się zwycięstwo w danym spotkaniu. Kluby z czołówki bagatelizują jednak problem podkreślając, że liczą przede wszystkim na zwycięstwa w ostatnich spotkaniach. Z kolei przedstawiciele Skry z respektem wypowiadają się na temat przeciwników i uważają, że każdy z nich może być zagrożeniem dla bełchatowskiego klubu.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Komentarze (0)