Krzysztof Śmigiel powraca na ligowe parkiety

Olimpijczyk z Atlanty w listopadzie 2008 roku ogłosił całej Polsce, iż oficjalnie kończy siatkarską karierę. Wówczas decyzja zaskoczyła niemal wszystkich, bowiem dzień wcześniej Krzysztof był jak co dzień na treningu pierwszoligowego Rajbudu Developmentu GTPS-u Gorzów i nic nie zapowiadało takiego rozbratu z siatkówką. Sam zainteresowany oświadczył wówczas, iż chciałby bardziej poświęcić się rodzinie oraz kontynuować pracę w szkółce siatkarskiej. I tak też było niemal do dziś.

Krzysztof Śmigiel został nowym nabytkiem MKS MDK Trzcianka, spadkowicza drugiej ligi. Tak doświadczony zawodnik ma pomóc trzcianeckiemu klubowi ponownie wrócić na drugoligowe parkiety.

Przyjście do klubu tak oto podsumowuje prezes trzcianckiego klubu, Jacek Krzysztof Oświecimski: - To pomysł trenera, który sięgnął po swojego dawnego kolegę. Krzysztof to przede wszystkim doświadczenie i duży autorytet. Wprowadza niepowtarzalną atmosferę, a do tego stanowi ważny czynnik psychologiczny jeśli chodzi o drużyny przeciwne. Jego osobowość budzi respekt, a gra pokazuje kibicom piękno tej dyscypliny. Mieszanka młodości z doświadczeniem będzie dużym atutem naszej drużyny.

Były reprezentant Polski zaliczył już nawet oficjalny debiut w nowej drużynie, pojawiając się w końcówce pierwszego seta meczu na szczycie trzeciej ligi wielkopolskiej pomiędzy MKS MDK Trzcianka a Jedynką Mosina. Ówczesne spotkanie decydowało o pierwszym miejscu w tabeli, zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 3:0. Najprawdopodobniej kolejny występ Krzysztofa odbędzie się już w najbliższy weekend, kiedy to MKS MDK podejmie Spartakusa Pyrzyce, LZS Jastrzębie oraz Tent Zatokę Puck w ramach turnieju półfinałowego o drugą ligę. O tym czy zagra zadecyduje trener zespołu Arkadiusz Popczuk .

Krzysztof jest wychowankiem częstochowskiego AZS-u, gdzie podnosił swe umiejętności, by jeszcze jako nieopierzony junior sięgać po najważniejsze w kraju tytuły seniorskie. Jako zawodnik reprezentował kluby z Częstochowy, Olsztyna, Wrocławia, Radomia, Gorzowa oraz francuskiego Montpellier.

Komentarze (0)