Pewna wygrana bielszczanek - relacja ze spotkania AZS Białystok - Aluprof Bielsko-Biała

W sobotnim starciu zespół Pronaru Zeto Astwa AZS Białystok musiał uznać wyższość wicemistrza Polski - Aluprofu BKS Bielsko-Biała. Bielszczanki potrzebowały jedynie trzech setów, by odnieść kolejne zwycięstwo w PlusLidze Kobiet. Po tym spotkaniu Akademiczki wciąż nie są pewne udziału w fazie play off rozgrywek.

Mecz rozpoczął się od minimalnego prowadzenia bielszczanek. Anna Barańska pojedynczym blokiem zatrzymała kapitan AZS-u - Joannę Szeszko (2:4). Akademiczki nie przestraszyły się jednak utytułowanego rywala i dzięki swojej dobrej grze, po ataku z Natalii Ziemcowej, doprowadziły do remisu (7:7). Wicemistrzynie Polski nie chciały, by dłużej utrzymywał się taki wynik. Anna Barańska obiła blok białostoczanek i BKS miał już cztery "oczka" więcej od Akademiczek (10:14). Aluprof systematycznie powiększał swoją przewagę. Przy stanie 12:19 dla drużyny z Bielska-Białej sprytną kiwką popisała się Natalia Bamber. Gdy wydawało się, że przyjezdne pewnie doprowadzą do końca pierwszego seta, do walki poderwała swoje koleżanki środkowa zespołu z Białegostoku - Natalia Ziemcowa. Jej skuteczna gra w ataku sprawiła, że AZS zniwelował straty do czterech punktów (17:21). Bielszczanki pokazały jednak klasę i po asie serwisowym Iwony Waligóry wygrały pierwszą partię (19:25).

Druga odsłona meczu zaczęła się dość niespodziewanie od prowadzenia Akademiczek (4:0). Białostoczanki grały bardzo ofiarnie w obronie i skutecznie w ataku. Trener BKS-u Mariusz Wiktorowicz był zmuszony poprosić o czas dla swojej drużyny. Nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu. Punkt zdobyty przez Małgorzatę Cieślę pozwolił AZS-owi utrzymać przewagę, wypracowaną na początku seta (9:5). Wśród gospodyń dobrze spisywały się Natalia Ziemcowa i Małgorzata Cieśla. Na drugą przerwę techniczną Akademiczki schodziły, mając sześć "oczek" więcej od Aluprofu (16:10). Gra białostoczanek zaczęła się psuć, gdy w polu serwisowym stanęły Anna Barańska i Jolanta Studzienna. Ataki Karoliny Ciaszkiewicz sprawiły, że to BKS wyszedł na prowadzenie (18:19). Siatkarki z Białegostoku starły się jeszcze walczyć, ale nie były w stanie zatrzymać rozpędzonych bielszczanek, które zwyciężyły 25:21.

AZS tylko na początku trzeciej partii dotrzymywał kroku Aluprofowi (4:4). Białostoczanki zaczęły popełniać błędy i po chwili przegrywały już 4:8. Po ataku Bereniki Okuniewskiej (8:12) o czas poprosił trener Wiesław Czaja. Akademiczki jednak nadal nie były w stanie nawiązać wyrównanej walki z BKS-em. Anna Barańska dała osiemnasty punkt swojej drużynie (10:18). As serwisowy Anny Kaczmar sprawił, że bielszczanki miały piłkę meczową (14:24). Spotkanie zakończył autowy atak Małgorzaty Cieśli (14:25).

Zespół z Bielska-Białej zwyciężył pewnie 3:0. Białostoczanki nie były zadowolone z przebiegu konfrontacji, część z nich po zakończeniu spotkania miała łzy w oczach. Porażka oznacza, że AZS wciąż musi walczyć o udział w fazie play off.

AZS Białystok - Aluprof Bielsko-Biała 0:3 (19:25, 21:25, 14:25)

AZS Białystok: Godos, Cieśla, Szeszko, Gierak, Ziemcowa, Wysocka, Saad (libero) oraz Gajewska, Starzyk

Aluprof Bielsko-Biała: Skorupa, Barańska, Świeniewicz, Okuniewska, Studzienna, Horka, Sawicka (libero) oraz Kaczmar, Ciaszkiewicz, Waligóra, Bamber

MVP: Anna Barańska

Komentarze (0)