LM: Szanse zawsze są 50 na 50 - przed meczem Trentino Volley - Asseco Resovia

W środę Asseco Resovia zmierzy się z Trentino Volley w pierwszym meczu play off 6 Ligi Mistrzów. Stawką jest awans do Final Four, który już w kwietniu rozegrany zostanie w Łodzi. Chociaż włoska drużyna, klubowy mistrz świata jest faworytem nie tylko tego dwumeczu, ale i całej LM, trener i zawodnicy Resovii zapowiadają, że postarają się nawiązać wyrównaną walkę z rywalem.

O klasie drużyny z Trento nikogo przekonywać nie trzeba. Wicemistrz Włoch i klubowy mistrz świata to zdecydowany faworyt tej edycji Ligi Mistrzów. W finale rozgrywanych w listopadzie w Katarze Klubowych Mistrzostw Świata Trentino wypunktowało Skrę 3:0, tylko w jednej partii pozwalając zdobyć mistrzom Polski powyżej 20 oczek. Drużyna Łukasza Żygadło jest również liderem włoskiej Serie A. Trentino umocniło się na prowadzeniu (z przewagą 6 punktów nad 2. zespołem) dzięki wygranej 3:1 nad Marmi Lanza Verona w ostatniej ligowej kolejce.

Chociaż włoski zespół jest niewątpliwie jedną z najsilniejszych klubowych drużyn świata, nie jest to drużyna niepokonana. W fazie grupowej LM Trentino, grając w najsilniejszym składzie, przegrało 0:3 z Dynamem Moskwa i strasznie męczyło się z Olimpiakosem Pireus, z któremu raz uległo a raz wygrało dopiero po tie-breaku. - Wiemy, że Trentino ma świetnych atakujących, którzy radzą sobie także z wysokich, sytuacyjnych piłek. Pamiętamy jednak o tym, że oni już w tym sezonie przegrywali mecze, także w Lidze Mistrzów. Mają trochę problemów, przede wszystkim w przyjęciu zagrywki - mówi przed środowym spotkaniem trener Asseco Resovii, Ljubomir Travica, który nie ukrywa, że aby myśleć o nawiązaniu wyrównanej walki z rywalem konieczna będzie mocna, odrzucająca rywala od siatki zagrywka.

Silny serwis jest jednak również jednym z największych atutów Trentino. Matiej Kazijski i Osmany Juantorenta przewodzą w klasyfikacji najlepiej serwujących Serie A. Po 24 kolejkach zdobyli łącznie w tym elemencie już ponad 40 punktów. O sile zagrywki Matieja Kazijskiego mogliśmy przekonać się w meczu fazy play off 612 z Knack Roeselare. Bułgar w końcówce trzeciej seta spotkania rewanżowej stanął na zagrywce i swoim mocnym serwisem wprowadził Trento do play off 6.

Optymistą przed środowym spotkaniem jest przyjmujący Resovii, Krzysztof Gierczyński. - Na papierze nie jesteśmy faworytem, ale to jest tylko sport i tutaj różne rzeczy mogą się zdarzyć. Myślę, że nie stoimy na straconej pozycji. Nie jedziemy tam żeby się poddać z góry i na pewno będziemy walczyć do samego końca - zapowiada siatkarz. - Wiadomo, że przy porażce 0:3 sprawa awansu byłaby już praktycznie przesądzona, bo trudno przypuszczać, żeby tak klasowy zespół, jak Trentino nie wygrał w rewanżu u nas chociaż jednego seta. Dlatego musimy zrobić wszystko, żeby wygrać dwa sety, a najlepiej cały mecz - dodaje zawodnik, którzy marzy, by podobnie jak Knack, zaskoczyć Trentino dobrą grą.

Kapitan Trentuno, Matiej Kazijski, zapowiada jednak, że wobec niekorzystnego układu spotkań (najpierw gra u siebie, później na wyjeździe), jego zespół już w pierwszym meczu będzie chciał wygrać 3:0 i rozstrzygnąć sprawę awansu. - Już z Knack byliśmy w takiej sytuacji i po przegranym secie u siebie narobiliśmy sobie trochę problemów. Tym razem chcielibyśmy uniknąć podobnych nerwów - zapowiada. - Asseco Resovia, to zespół, który dotarł do tej fazy play-off nieprzypadkowo. Ma dobrych zawodników, którzy będą starali się utrudnić nam grę, a do tego grają rewanż przed własną publicznością, co ma również duże znaczenie. Z tych względów musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy żeby wygrać spotkanie w Trento w jak najwyższym stosunku, żeby przyjechać do Polski w dużo lepszej sytuacji - dodaje trener Radostin Stojczew.

Pierwsze spotkanie fazy play off 6 rozegrane zostanie w środę, 3 marca w Trento. Początek o godz. 20.30. Mecz rewanżowy w Rzeszowie zaplanowano na 9 marca.

* wypowiedzi zawodników i trenerów za oficjalną stroną Asseco Resovii (www.assecoresovia.pl)

Komentarze (0)