Reprezentantka Polski, którą powołał do kadry narodowej były już jej trener Marco Bonitta, była bardzo niezadowolona po sobotnim spotkaniu z Aluprofem Bielsko-Biała. Zuzanna Efimienko powiedziała, że jej zespół, mimo wygranej nad Mińczanką Mińsk, jest w dołku. - Na pewno nie można wszystkiego zrzucić na podróż, która niestety nam się nie udała, zepsuł nam się autokar w trakcie podróży. Podeszłyśmy do tego meczu nie skoncentrowane, w ogóle nie było nas na tym spotkaniu. Jeszcze tak zły mecz nam się nie zdarzył. Ostatnio też z Muszyną nie był nasz występ za ciekawy. Widocznie mamy jakiś dołek. Naprawdę nie wiem co się dzieje, bo totalnie nic nam się nie udawało - mówiła dla naszego portalu zdobywczyni 8 punktów w sobotnim meczu.
Gwardzistki nie podjęły żadnej walki z liderem ligowej tabeli. Czy jednak miały większą szansę w starciu z wicemistrzem Polski, który ostatnio jest w wysokiej formie, o czym świadczy zwycięstwo wyjazdowe nad MKS Dąbrowa Górnicza? - To na pewno. Nie ulega to wątpliwości. Bielszczanki zagrały swoją siatkówkę, po prostu bawiły się dzisiaj z nami. Wiadomo, występują tam takie gwiazdy, z którymi nam się trudno gra. Jest to bardzo dobry zespół - tłumaczyła.
Przed ekipą z Wrocławia dwa ostatnie mecze ligowe, ale jakże istotne jeśli chodzi o walkę o utrzymanie w lidze. Gwardzistki zagrają kolejno z PTPS Piła i GCB Centrostalem Bydgoszcz. - Teraz czekają nas właściwie dwa najważniejsze mecze. Będą to nasze spotkania o życie. Mam nadzieję, że odbijemy się od tego dna, na którym obecnie jesteśmy, że będzie lepiej - wyjaśniała.
Ważnym ogniwem w zespole Rafała Błaszczyka jest atakująca Katarzyna Mroczkowska. Zapytaliśmy Zuzannę Efimienko czy wie, kiedy ta zawodniczka powróci na boisko? - Jeszcze nie wiemy. Na razie jeszcze ma nawet trochę problemy z chodzeniem po schodach, więc myślę, że nie szybko wróci na parkiet. Być może będzie to połowa albo końcówka marca, kiedy zacznie się dopiero ruszać - zakończyła.